Od nowego roku akademickiego 2023/2024 przyszłych lekarzy będą kształcić co najmniej 32 uczelnie. Co najmniej, bo praktycznie nie ma tygodnia, by jakaś nowa szkoła wyższa nie ogłosiła, że otrzymała pozytywną odpowiedź z Ministerstwa Edukacji i Nauki na swój wniosek i już w październiku uruchomi kierunek lekarski.

„Medycyna” stała się w tej rekrutacji hitem na praktycznie wszystkich uczelniach, które zdecydowały się takie studia otworzyć, a liczba kandydatów - w dużym stopniu ze względu na niewielką liczbę miejsc, bo zwykle nowe szkoły niemedyczne oferują ich 50-60 - mogła oszołomić: na Uniwersytecie Warszawskim o jedno miejsce ubiegało się 29 kandydatów, na Politechnice Wrocławskiej - 27. Szkoły pod koniec lipca zamknęły pierwszy etap rekrutacji - i ze szczątkowych informacji wynika, że w niektórych uczelniach zostały jeszcze wolne miejsca.

Minister zdrowia podkreśla, że liczba miejsc dla przyszłych lekarzy zwiększyła się z nieco ponad 7 tysięcy w 2016 roku do ponad 11 tysięcy - i nadal będzie rosnąć. Minister edukacji i nauki, który w procesie zwiększania liczby miejsc na studiach lekarskich gra pierwsze skrzypce, dąży do 14 tysięcy miejsc na rok akademicki 2024/2025. I publicznie twierdzi, że choć jakość kształcenia nie jest zagrożona, bo nowe uczelnie kształcą bardzo dobrze, to celem jest skokowe zwiększenie liczby lekarzy, żeby wypełnić niedobory kadrowe zwłaszcza na tzw. prowincji, w miejscowościach odległych nawet od miast powiatowych. Przemysław Czarnek mówi o tym wprost, również na spotkaniach z wyborcami: w jego opinii dla mieszkańców mniejszych miejscowości lepiej jest mieć dostęp do lekarza „średnio wykształconego” niż do żadnego. Nota bene, trudno nie przypomnieć sobie w tym momencie słów byłego ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła, który kilka lat temu, podczas dyskusji o klauzuli opt-out i czasie pracy lekarzy stwierdził, że lepiej dla pacjenta mieć opiekę lekarza zmęczonego niż żadnego - widać wyraźnie, że mimo upływu czasu rządzący nie mają pomysłu na zapewnienie pacjentom (obywatelom) rozwiązań z wyższej, czy też nawet normalnej, „półki”, brną natomiast w poszukiwania quasi-rozwiązań, które z dużym prawdopodobieństwem wszystkim odbiją się czkawką.

Przy tym nie sprawdza się nawet powiedzenie „miłe złego początki lecz koniec żałosny”. Co prawda oblężenie kierunków lekarskich może zostać uznane za sukces, czy też nawet zwycięstwo, ale już w tej chwili ma ono posmak pyrrusowy. W czerwcu Konferencja Rektorów Akademickich Uczelni Medycznych opublikowała rekomendacje dotyczące jakości kształcenia na kierunkach medycznych (nie tylko na studiach lekarskich) - już ich pobieżna lektura pozwala stwierdzić, że wiele (większość) szkół, które decydują się na kształcenie przyszłych lekarzy nie jest w stanie zapewnić poziomu, jaki wypracowali eksperci KRAUM. Zaczynają się pojawiać zresztą bardzo konkretne sygnały, do czego prowadzi obniżenie kryteriów, jakie musi spełniać uczelnia. Na razie w wymiarze organizacyjnym, który jednak trudno - przy tak wymagających i absorbujących studiach - uznać za nieistotny. Studenci  medycyny z Akademii Nauk Stosowanych w Nowym Sączu zajęcia z anatomii będą odbywać w prosektorium w Radomiu, odległym o blisko 300 km od macierzystej uczelni. Z kolei Podhalańska Państwowa Szkoła Zawodowa w Nowym Targu miała podobno umowę z prosektorium CM Uniwersytetu Jagiellońskiego (tak przynajmniej zapewniała w swojej ofercie), jednak jak informowali dziennikarze Onet.pl krakowska uczelnia nie potwierdziła tych doniesień.

Samorząd lekarski mówi wprost, że zarówno minister edukacji i nauki jak i minister zdrowia są odpowiedzialni za destrukcję systemu kształcenia przyszłych lekarzy. I coraz więcej wskazuje, że jest to fakt, nie opinia.

Nie chodzi jednak wyłącznie o kształcenie lekarzy. Skokowe zwiększenie liczby miejsc na kierunkach lekarskich w ciągu krótkiego czasu może spowodować odpływ chętnych do studiowania innych kluczowych dla systemu kierunkach – zwłaszcza pielęgniarstwie i farmacji, co już w tej chwili sygnalizują przedstawiciele samorządów tych zawodów medycznych.

Małgorzata Solecka 

Możliwość komentowania została wyłączona.