Fot. Marta Jakubiak/gazetalekarska.pl

Będzie: dialog, odbiurokratyzowanie pracy lekarzy i pielęgniarek, likwidowanie absurdów systemowych, informatyzacja, uszczelnianie systemu i stawianie na efektywność i innowacyjność. Nie będzie – przynajmniej na razie – znaczącego wzrostu finansowania w ochronie zdrowia. To wnioski, jakie można wyciągnąć po pierwszych spotkaniach ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego (fot. w środku) z rezydentami i pierwszych publicznych wypowiedziach nowego szefa resortu zdrowia.

Od rekonstrukcji rządu, której ważnym elementem była wyczekiwana dymisja ministra Konstantego Radziwiłła, minęło już kilkanaście dni. 24 stycznia minister Łukasz Szumowski – były wiceminister nauki, kardiolog z Instytutu Kardiologii w Warszawie – spotkał się z posłami Komisji Zdrowia. Kilka dni wcześniej doszło do spotkania ministra z przedstawicielami Porozumienia Rezydentów OZZL. Po kilku godzinach rozmów strony mówiły o „szansach porozumienia”, „dobrym dialogu”, „światełku w tunelu” i o tym, że na stole pojawiły się „konkretne propozycje”. Treści owych propozycji jednak nie ujawniono, bo nie doszło do porozumienia. Kolejne spotkanie ministra zdrowia z lekarzami ma się odbyć 1 lutego, poprzedzić je ma robocze spotkanie ekspertów.

O swoich rozmowach z rezydentami minister zdrowia nie chciał publicznie mówić również podczas posiedzenia Komisji Zdrowia. Jednak z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że w kwestiach dotyczących finansowania ochrony zdrowia lekarze nie mogą liczyć na wiele. Rząd będzie się upierał przy tym, że w najbliższych dwóch latach nie będzie znaczącego wzrostu finansowania. Innymi słowy – ustawa o 6 proc. PKB będzie działać tak, jak w niej zapisano: w tym roku spadek odsetka PKB na zdrowie (w porównaniu do 2017 roku), w 2019 roku – minimalny wzrost. Pierwsze odczuwalnie większe pieniądze mają trafić do systemu w 2020 roku. Taki scenariusz w połowie stycznia kreślił już p.o. Prezesa NFZ Andrzej Jacyna, który podczas konferencji „Priorytety 2018” zorganizowanej w Warszawie przez Wydawnictwo Termedia mówił, że do roku 2019 będą trwały „przygotowania systemu” na przyjęcie większych pieniędzy. – Nie nalewa się młodego wina do starych bukłaków – tłumaczył zaś biblijnie nowy minister zdrowia, argumentując,  że przed przekazaniem większych środków do systemu konieczne jest jego… uszczelnienie.

To jednak nie wszystko. Idąc na ostatnie (z ministrem Konstantym Radziwiłłem) rozmowy, Porozumienie Rezydentów deklarowało gotowość pójścia na daleko idący kompromis i zgodę na formułę „6 proc. PKB do 2023 roku”, co w porównaniu z obowiązującym (nadal) postulatem „6,8 proc. PKB w ciągu trzech lat” wygląda naprawdę skromnie. Ale rząd najprawdopodobniej nie jest gotowy nawet na taki kompromis – minister Łukasz Szumowski miał zaproponować rezydentom skrócenie czasu dochodzenia do 6 proc. PKB o rok. Czyli – do 2024 roku. Gdy w mediach pojawiły się pierwsze nieoficjalne informacje w tej sprawie, rezydenci stwierdzili, że jest to element „zmiękczania ich stanowiska” i przypomnieli, że lekarze i pozostali pracownicy ochrony zdrowia walczą o 6,8 proc. PKB w ciągu trzech lat, i kolejne wzrosty finansowania ochrony zdrowia na późniejszym etapie.

Czym zakończą się negocjacje ministra z lekarzami, i czy ewentualne porozumienie zakończy akcję „1 lekarz 1 etat” – nie wiadomo. Wiadomo, że samorząd lekarski nie zamierza zrezygnować z apelu do lekarzy, by ograniczali czas pracy do maksymalnie 48 godzin w tygodniu bez względu na wynik rozmów. Być może dlatego, że – przynajmniej na razie – nie ma perspektyw, by lekarzom udało się wywalczyć to, co chcieli osiągnąć w zakresie finansowania ochrony zdrowia.

Małgorzata Solecka 

Możliwość komentowania została wyłączona.