Zgodzimy się na obywatelski projekt nowelizacji ustawy o minimalnych wynagrodzeniach, przedstawiony przez pielęgniarki, jeśli specjaliści będą zarabiać trzykrotność średniego wynagrodzenia - zadeklarowała podczas pierwszego posiedzenia podkomisji, powołanej do opracowania projektu, Grażyna Cebula-Kubat, przewodnicząca OZZL.

W lutym po blisko trzech miesiącach od pierwszego czytania ruszyły prace nad projektem, który środowisko pielęgniarek złożyło jeszcze w poprzedniej kadencji, i który miał dwukrotnie pierwsze czytanie, w tej kadencji Sejmu - pod koniec listopada, jeszcze przed powstaniem rządu Donalda Tuska. Komisja Zdrowia pierwotnie planowała prace nad nim na styczeń, termin się „nieco” - ku wyraźnemu zniecierpliwieniu pielęgniarek i jeszcze większemu posłów PiS (były wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński kilka razy w grudniu i styczniu składał wnioski podczas posiedzeń Komisji Zdrowia o bezzwłoczne przystąpienie do prac - przesunął, ale ostatecznie Komisje Zdrowia i Finansów Publicznych na wspólnym posiedzeniu powołały podkomisję i powierzyły jej bez żadnych ram czasowych przygotowanie sprawozdania.

Pierwsze, ponad dwugodzinne, posiedzenie podkomisji całkowicie zdominowała strona społeczna, przede wszystkim przedstawiciele środowisk pracowników ochrony zdrowia - medycznych, ale nie tylko. Nie było jednomyślności - i to bardzo eufemistyczne określenie. Można powiedzieć, że wobec projektu pielęgniarek zarysowały się wyraźnie dwa stanowiska: część organizacji (w tym OZZL) zadeklarowała gotowość poparcia projektu pod warunkiem uwzględnienia mniejszych lub większych korekt, część zdecydowanie sprzeciwiła się zmianom w ustawie o minimalnych wynagrodzeniach, które wcześniej nie przejdą konsultacji publicznych i nie zostaną uzgodnione w Zespole Trójstronnym ds. Ochrony Zdrowia tak, jak uzgodniona została jesienią 2021 roku nowelizacja, która zaczęła obowiązywać 1 lipca 2022 roku.

Zanim jednak dyskusja pokazała, że pielęgniarki otwarły przysłowiową puszkę Pandory, głos zabrała Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, która podkreślała, że złożenie przez pielęgniarki projektu nowelizacji było i jest zasadne, bo to środowisko było „wielokrotnie pomijane” w dyskusji nad kształtem nowelizacji wprowadzonej w 2022 roku. Pielęgniarki cały czas ostrzegały, że zmiany, jakie są wprowadzane w ustawie, będą rodzić konflikty. - To, że nasze obawy i argumenty były uzasadnione, potwierdzają obecne pozwy i wyroki sądowe, dotyczące głównie pielęgniarek i położnych - stwierdziła. 

- Projekt nie ma na celu zmiany całej tabeli płac. Chcemy ograniczyć i zminimalizować zaistniałe krzywdy nie tylko pielęgniarek i położnych, a wielu zawodów wymienionych przede wszystkim w grupie 5. i 6. Ideą jest spłaszczenie różnic między poszczególnymi grupami - podkreślał mecenas Grzegorz Wróbel, który współtworzył projekt OZZPiP.

Szefowa związku zawodowego pielęgniarek przypominała też, że projekty obywatelskie nie muszą być poddawane konsultacjom i uzgodnieniom w Zespole Trójstronnym, i że „każdy mógł taki projekt złożyć”.

Grażyna Cebula-Kubat, zabierając głos w imieniu środowiska lekarskiego przypomniała, że niezmiennie domaga się ono trzech średnich krajowych dla specjalistów. - Obecny kształt ustawy i polityka płacowa wobec młodych lekarzy doprowadziły do tego, że po drugim roku rezydenci w dziedzinach priorytetowych mają wynagrodzenia wyższe niż specjaliści - podkreśliła, dodając że efektem takiej polityki jest odpływ specjalistów ze szpitali i systemu publicznego, co grozi załamaniem kształcenia podyplomowego i dodatkowo pogarsza dostępność do świadczeń.  

Jakie będą losy projektu? Rząd chce „jakiegoś kompromisu”, co zadeklarowała na posiedzeniu komisji osobiście minister zdrowia Izabela Leszczyna. Z naszych informacji wynika, że prace podkomisji będą kontynuowane pod koniec marca, zaś rząd położy na stole najprawdopodobniej niewielką korektę współczynników wynagrodzeń dla wszystkich grup ujętych w ustawie. Nie ma natomiast mowy, jak się dowiadujemy, o ustawowym przesądzeniu kwestii kwalifikacji - nadal dyrektorzy będą mogli podejmować decyzje, czy biorą pod uwagę kwalifikacje wymagane, czy też posiadane przez pracownika.

Małgorzata Solecka 

Możliwość komentowania została wyłączona.