Prawdopodobnie już w lutym Sejm uchwali ustawę o zawodach lekarza i lekarza dentysty. Pierwsze czytanie rządowego projektu zaplanowano na 11 lutego 2020 roku, na posiedzeniu Komisji Zdrowia. Jeśli komisja skończy prace, drugie czytanie (i prawdopodobnie głosowanie nad ustawą) odbędzie się na posiedzeniu Sejmu, które zaczyna się dzień później.

Samorząd lekarski chce wprawdzie powołania podkomisji, która miałaby szanse na bardziej dokładne przepracowanie obszernego projektu nowelizacji, do którego zgłoszono kilkaset, w większości nieuwzględnionych uwag, jednak ten scenariusz nie wydaje się prawdopodobny. Ministerstwo Zdrowia zakłada, że ustawa wejdzie w życie w drugim kwartale roku, a wiadomo, że Senat z całą pewnością będzie chciał wprowadzić do ustawy poprawki. To wydłuży legislację, zwłaszcza że Sejm zbiera się (do maja włącznie) raz w miesiącu.

Można się spodziewać, że posiedzenie Komisji Zdrowia 11 lutego będzie bardzo burzliwe. Na pewno ze swoją listą poprawek stawią się przedstawiciele Naczelnej Rady Lekarskiej, prawdopodobnie również inne organizacje lekarzy będą chciały przynajmniej wziąć udział w dyskusji i przekonać posłów do swoich racji.

Jednym z kluczowych tematów będzie oczywiście kwestia zatrudniania cudzoziemców. Projekt przewiduje m.in. możliwość zatrudnienia za zgodą okręgowych izb lekarskich specjalistów spoza UE na okres do 5 lat w jednej placówce pod nadzorem szefa tej placówki. – To rozwiązanie zapożyczone z Niemiec. Jeżeli ta ustawa będzie procedowana szybko, to ten przepis także ma szansę szybko wejść w życie – stwierdził minister zdrowia Łukasz Szumowski na posiedzeniu zespołu ds. ochrony zdrowia Rady Dialogu Społecznego, które odbyło się pod koniec stycznia.

Samorząd lekarski nie kryje obaw, jednoznacznie wskazując, że zatrudnianie lekarzy spoza UE (i wiadomo, że nie chodzi tu ani o USA, ani o Nową Zelandię) to potencjalne niebezpieczeństwo dla pacjentów. Z drugiej strony – wiadomo, że pracodawcy (co potwierdzały badania, przeprowadzane wśród dyrektorów szpitali w ostatnich miesiącach) czekają na ułatwienia w zatrudnianiu specjalistów ze wschodu (w tej chwili również jest to możliwe, nowelizacja ma proces ułatwić). Na spotkaniu RDS pracodawcy wyrażali obawy, czy samorząd lekarski nie będzie blokować zatrudnienia cudzoziemców (nowelizacja przewiduje ich opiniowanie przez okręgowe izby lekarskie). Minister przekonywał, że rozwiązanie jest „kompromisem” a okręgowe izby lekarskie mają sprawdzać czy wiedza i doświadczenie specjalisty spoza UE są porównywalne do tych, którymi dysponują polscy lekarze.

Łukasz Szumowski nie wykluczył, że jeśli rozwiązanie zadziała w najtrudniejszym – z punktu widzenia kwalifikacji zawodowych – zawodzie, zostanie zastosowane również w innych zawodach medycznych. – Cieszę się, że to rozwiązanie oczekiwane przez pracodawców, ale należy pamiętać, że to nie remedium na braki kadrowe, bo nie zasypiemy dziury pokoleniowej koleżankami i kolegami spoza UE – przekonywał.

Jak się wydaje, Ministerstwo Zdrowia do „zasypywania dziury pokoleniowej” zabrało się pełną parą, nie czekając na import specjalistów ze wschodu. Członkowie zespołu ds. zdrowia RDS usłyszeli od ministra, że w Polsce pracuje w tej chwili ok. 149 tys. lekarzy, co dawałoby 3,6 lekarza na tysiąc mieszkańców. Dane OECD są o wiele bardziej pesymistyczne (współczynnik 2,4), ale są one – według Łukasza Szumowskiego – niedoszacowane. Jednak skąd liczba 149 tysięcy, skoro w ocenie skutków regulacji, dołączonej do projektu nowelizacji ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty Ministerstwo Zdrowia, powołując się na Centralny Rejestr Lekarzy, wpisało liczbę 133 tysięcy lekarzy, nie wiadomo.

Małgorzata Solecka

 

 

Możliwość komentowania została wyłączona.