W październiku 2017 roku portal OKO.press zwrócił się do Komisji Etyki Reklamy o sprawdzenie, czy kampania promocyjna filmu Patryka Vegi „Botoks” nie narusza zasad, jakimi winna się kierować każda reklama. Werdykt KER nie zaskakuje – kampania reklamowa „Botoksu” została ostro skrytykowana. Jest tylko jeden problem: bulwersujące spoty i plakaty przyciągnęły do kin miliony widzów, a według szacunków mediów film zarobił już ponad 45 milionów złotych.

Na tym jednak nie koniec zysków: pod koniec stycznia na jednej z platform filmowych w Internecie zostanie udostępniony serial: jeszcze brutalniej i bardziej kłamliwie „przedstawiający fakty” dotyczące polskich szpitali. „W zeszłym roku w Polsce 17 proc. pacjentów nie przeżyło operacji” i „Leczenie grozi śmiercią” – te dwa slogany Komisja Etyki Reklamy uznała nie tylko za kłamliwe, ale wręcz szkodliwe społecznie. Reklama filmu „Botoks”, jak czytamy w stanowisku KER, „poddając w wątpliwość sens leczenia, nie była prowadzona w poczuciu odpowiedzialności społecznej i przekroczono w niej granicę dobrych obyczajów”.

Komisja stwierdziła również, że eksperci którzy analizowali reklamy „Botoksu” dopatrzyli się „w przedmiotowej reklamie treści nadużywających zaufania odbiorców lub wykorzystujących ich brak doświadczenia lub wiedzy oraz treści wprowadzających odbiorców w błąd”. – Reklamy nie mogą motywować do zakupu produktu poprzez wykorzystywanie zdarzeń losowych, wywoływanie lęku lub poczucia strachu – przypomina KER, zwracając jednocześnie uwagę, że „użyte w reklamie dane (…) muszą wskazywać źródło oraz nie mogą być używane w sposób wprowadzający w błąd”.

Problem w tym, że „dane”, użyte w reklamie filmu Patryka Vegi trudno w ogóle uznać za… dane. Wiarygodność informacji, że 17 proc. pacjentów „nie przeżywa operacji” od początku była przez ekspertów i środowisko lekarskie kwestionowana. Powołując się na dane towarzystw naukowych przedstawiciele samorządu lekarskiego twierdzili zgodnie, że wskaźniki zgonów związanych z operacjami w polskich szpitalach nie odbiegają od średniej europejskiej i mieszczą się w przedziale 0,5-2 proc.

Okręgowa Izba Lekarska w Gdańsku poszła o krok dalej. Prezes ORL, dr Roman Budziński zwrócił się do oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia oraz szpitali z prośbą o przedstawienie statystyk dotyczących wskaźnika zgonów związanych z zabiegami operacyjnymi. – Zwracam się z prośbą o przedstawienie pisemnej informacji na temat liczby operacji przeprowadzonych w województwie pomorskim i liczbie osób zmarłych w związku z przeprowadzonymi operacjami od 1 stycznia do 31 grudnia 2016 roku – napisał dr Budziński w piśmie skierowanym do OW NFZ.

Pomorskie to nie cała Polska, ale dane pochodzące z NFZ nie pozostawiają wątpliwości: w pomorskich szpitalach przeprowadzono w 2016 roku 174 835 operacji. „W stosunku do 1090 zabiegów świadczeniodawcy przekazali datę wypisu tożsamą z datą zgonu, co stanowi ok. 0,62 proc.” – czytamy w odpowiedzi udzielonej przez urzędników Funduszu.

Dane, przekazane przez konkretne szpitale, potwierdzają ogólne statystyki. W szpitalu prowadzonym przez spółkę Copernicus w 2016 roku wykonano 25494 zabiegi operacyjne, zaś liczba hospitalizacji zakończonych zgonem pacjenta wyniosła 166. Czyli – ok. 0,65 proc. Spółka zwróciła jednak uwagę, że gdyby traktować slogan „Botoksu” literalnie, odsetek ten byłby jeszcze wielokrotnie niższy, bo w ciągu roku zanotowano jedynie dwa zgony śródoperacyjne – a przecież właśnie tak należałoby rozumieć hasło o liczbie pacjentów, którzy nie przeżyli operacji.

Stanowisko Komisji Etyki Reklamy ma wymiar wyłącznie symboliczny – nie zobowiązuje ani reżysera, ani dystrybutora filmu do żadnych działań. Ani do publicznych przeprosin ani do wycofania kłamliwych (i szkodliwych) reklam.

Małgorzata Solecka

Możliwość komentowania została wyłączona.