Sześć lat temu Prawo i Sprawiedliwość robiło wszystko, by odwrócić proces likwidacji stażu podyplomowego lekarzy i lekarzy dentystów, w imię wysokiej jakości kształcenia. Operacja się powiodła, ale dziś Ministerstwo Zdrowia popiera pomysł rezygnacji ze stażu i zapowiada „natychmiastową inicjatywę legislacyjną”. To już kolejny, po pomyśle z kształceniem lekarzy w wyższych szkołach zawodowych, pomysł, budzący poważne wątpliwości ekspertów i środowiska lekarskiego. Początek października 2021 roku upłynął pod znakiem lekarskich zawodówek. Minister zdrowia Adam Niedzielski w formie niezobowiązującej zasygnalizował, że resort chciałby, by nie tylko uczelnie akademickie, ale również państwowe wyższe szkoły zawodowe mogły kształcić lekarzy i lekarzy dentystów – oczywiście, po spełnieniu minimalnych wymogów. Lekarze przyjęli słowa ministra z niedowierzaniem, które szybko zmieniło się w osłupienie, gdy okazało się, że w Sejmie jest już nawet gotowy projekt nowelizacji przepisów, umożliwiających otwieranie kierunków lekarskich w „zawodówkach”. – Jakim sposobem? Kiedy? Dlaczego my o tym nic nie wiemy? – rozdzwoniły się telefony w Naczelnej Izbie Lekarskiej i izbach okręgowych. Samorząd lekarzy i lekarzy dentystów nic nie wiedział, bo nowe przepisy zostały dopisane do projektu nowelizacji ustawy tzw. kredytowej (o systemie kredytów na pokrycie kosztów płatnych studiów lekarskich i warunkach ich umarzania). Ministerstwo zakończyło konsultacje, po czym – w porozumieniu z resortem edukacji i nauki dopisało, co chciało. Lekarze i eksperci nie mieli wątpliwości, że pomysł rządu idzie o kilka mostów za daleko. Że co prawda kształcenie nowych kadr ma ogromne znaczenie, ale liczba przyszłych lekarzy nie może równoważyć kwestii jakości. Albo inaczej – jakością nie można płacić za to, że lekarzy, być może, będzie nieco więcej. Podkreślano, że kształcić lekarzy powinny wyłącznie uczelnie akademickie, dysponujące zapleczem naukowym i bazą kliniczną. Projekt miał duże wsparcie w rządzie, ale wzbudził kontrowersje w samym jądrze Prawa i Sprawiedliwości – zdecydowanie sprzeciwili się pomysłowi ministrów zdrowia i edukacji wpływowi posłowie-lekarze Tomasz Latos i Bolesław Piecha (przewodniczący i wiceprzewodniczący Komisji Zdrowia). I zamiast błyskawicznej ścieżki legislacyjnej, podczas prac w Komisji Zdrowia rząd (wiceminister Sławomir Gadomski) poprosił o przejęcie autopoprawki rządu (na tym etapie rząd nie może już sam zgłosić autopoprawki) i wykreślenie punktu dotyczącego szkół zawodowych. Jednocześnie utrzymane zostało pewne złagodzenie kryteriów, więc można się spodziewać, że za rok lub dwa kilka(naście) uczelni akademickich podejmie próbę uruchomienia kierunków lekarskich. Ile i z jakim skutkiem? Trudno przewidzieć. Wycofanie się rządu z pomysłu kształcenia lekarzy w szkołach zawodowych nie zatrzymało krytyki – mocno wybrzmiały zarzuty o chęć felczeryzacji medycyny. I, może przede wszystkim, złamanie przepisów ustawy o izbach lekarskich, która wprost precyzuje, że samorząd lekarzy i lekarzy dentystów w zakresie swoich praw i obowiązków ma zagwarantowane konsultowanie wszystkich zmian w obszarze kształcenia – zarówno przed, jak i podyplomowego. Nie minął miesiąc, a Ministerstwo Zdrowia podjęło kolejną próbę zmian w systemie kształcenia – oczywiście, trudno mówić o jakimkolwiek zaskoczeniu, bez żadnej konsultacji z samorządem lekarskim. Inicjatywę podjęli rektorzy akademickich uczelni medycznych, którzy – w formie uchwały Konferencji Rektorów Akademickich Uczelni Medycznych – przedstawili propozycję likwidacji stażu podyplomowego. W ciągu dosłownie kilku godzin resort zdrowia zwołał konferencję prasową i poinformował dziennikarzy, że pomysł przyjmuje ze zrozumieniem i zadowoleniem oraz że podejmie „natychmiastową inicjatywę legislacyjną” by staż zlikwidować, być może, już w przyszłym roku (choć oczywiście obecni studenci szóstego roku kierunków lekarskich jeszcze by byli objęci obowiązkiem odbycia stażu). Co stoi za inicjatywą rektorów? – Kształcenie lekarzy, których w sposób szczególny brakuje w systemie, jest procesem niezwykle długotrwałym. To dzisiaj jest sześć lat studiów, rok stażu podyplomowego i pięć lub sześć lat kształcenia specjalizacyjnego. W momencie, kiedy specjaliści są tak potrzebni w naszym systemie, my jako Konferencja podjęliśmy dzisiaj uchwałę, zwracając się o zniesienie tego obowiązkowego podyplomowego stażu zawodowego dla lekarzy i lekarzy dentystów – mówił w obecności ministra prof. Marcin Gruchała, przewodniczący KRAUM. Rektorzy podkreślają, że studia na kierunkach lekarskich w ostatnich latach bardzo się zmieniły, wzrosła rola praktycznej nauki zawodu – dzięki czemu łatwiej przenieść część niezbędnego programu stażu na pierwszy rok specjalizacji. W podobnym duchu decyzję tłumaczy też minister zdrowia. Adam Niedzielski, którego zapytałam, co wydarzyło się od roku 2016, kiedy rząd PiS przywracał staż podyplomowy (zlikwidowany za rządów PO-PSL w 2011 roku), odpowiedział, że „bardzo dużo”, bo powstały centra symulacji medycznej i uczelnie kształcą bardziej praktycznie niż wcześniej. – Poza tym pandemia wyostrzyła problem kryzysu kadrowego – przyznał szef resortu zdrowia. Gdy Ewa Kopacz forsowała likwidację stażu podyplomowego, wbrew wszystkim organizacjom zrzeszającym lekarzy, wbrew rektorom uczelni, ekspertom i opozycji, tłumaczyła swój cel m.in. tym, że na rynek jednorazowo trafi kilka tysięcy lekarzy więcej, a młodzi adepci medycyny będą szybciej stawać się „pełnowartościowymi” lekarzami. Nie bez znaczenia były też kwestie oszczędności i możliwości przesunięcia wydatków, na przykład, na uruchomienie dodatkowych miejsc. Po zwycięstwie wyborczym PiS stało się jasne, że staż powróci. Przeprowadzono tę operację dokładnie pięć lat temu, w październiku 2016 roku. – Obecność stażu stwarza większe poczucie bezpieczeństwa zarówno dla lekarza, jak i pacjenta, co należy podkreślić, a to dlatego, że bez stażu, niestety, mimo najlepszego wyposażenia i najlepszych warunków, z racji chociażby nieposiadania w pełni prawa wykonywania zawodu, niemożliwe jest wykonywanie wielu procedur – mówił podczas dyskusji w Komisji Zdrowia jej ówczesny wiceprzewodniczący, Tomasz Latos. – Zdobywanie doświadczenia w pracy z pacjentem pod nadzorem opiekuna, który będzie doskonalić szczególnie praktyczne umiejętności młodych lekarzy, to postulat, jaki podnosili rektorzy uczelni medycznych – podnosiła inna wpływowa posłanka partii rządzącej, Jolanta Kopcińska. – Uważają oni, że trzeba zwiększyć czas kształcenia studentów przeznaczony właśnie na nabycie umiejętności praktycznych. – Dziękuję za dostrzeżenie, że przywrócenie stażu to w istocie realizacja praw pacjentów – podsumowywał dyskusję minister Konstanty Radziwiłł. – Kształcenie w medycynie, a także w stomatologii, to kształcenie w zakresie wiedzy – i od tego jest uniwersytet – a oprócz tego, w zakresie umiejętności praktycznych i tego po prostu nie da się zrobić w stosunku do studentów ze względu na bardzo liczne ograniczenia, a przede wszystkim, prawo pacjenta do tego, żeby być dotykanym – tak powiem – przez lekarza i lekarza dentystę, a nie przez studentów – tłumaczył. Obecna zapowiedź likwidacji stażu wzbudziła skrajnie różne opinie. Część lekarzy, przede wszystkim młodych, zgadza się, że proces nauki – w sumie siedem lat – trwa zbyt długo. Ale duża część z tych, którzy prezentują taką opinię, postuluje, by nie likwidować stażu, tylko skrócić o rok studia na kierunku lekarskim. Duża grupa wyraża opinię, że o wszystkim można rozmawiać, o likwidacji stażu również, ale we właściwym gronie. I że trudno zrozumieć, dlaczego Ministerstwo Zdrowia do takiej rozmowy – ponownie – nie zaprosiło samorządu lekarskiego, zanim – to słowo kluczowe – podpisało się publicznie pod inicjatywą rektorów uczelni medycznych. Samorząd lekarski zwraca zaś uwagę, że niedawno została znowelizowana, również w części dotyczącej stażu podyplomowego i lekarskiego egzaminu końcowego – ustawa o zawodach lekarza i lekarza dentysty. I że Ministerstwo Zdrowia angażuje siły, środki i czas, by przeprowadzać zmiany legislacyjne, a potem jedną decyzją – wyrzuca je do kosza. Że w takim procesie podejmowania decyzji i prowadzenia polityki nie widać ani żadnej strategii, ani logiki. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że szybka likwidacja stażu podyplomowego nie jest przesądzona. W czasie rozmów wiceministra zdrowia Piotra Brombera z przedstawicielami Porozumienia Rezydentów padła deklaracja, że resort weźmie pod uwagę opinie wskazujące na konieczność wcześniejszej zmiany programu studiów i jeszcze poważniejszego wzmocnienia części praktycznej nauki, zanim staż zostanie – ewentualnie – zlikwidowany. Małgorzata Solecka

Jedna odpowiedź do “Co z tym stażem podyplomowym? Rektorzy uczelni medycznych za jego likwidacją, MZ ich popiera”

  1. DD pisze:

    Uważam, że likwidacja stażu podyplomowego to ogromny błąd. To podczas stażu młody lekarz ma szansę zobaczyć jak w rzeczywistości wygląda praca w zawodzie. Usunięcie stażu podyplomowego znacznie obniży jakość kształcenia przyszłych kadr medycznych