Będą zmiany w przepisach, zwiększające bezpieczeństwo ratowników medycznych - zapowiada Ministerstwo Zdrowia. To pokłosie tragicznych wydarzeń, które rozegrały się pod koniec stycznia w Siedlcach, gdzie 64-letni ratownik medyczny został śmiertelnie ugodzony nożem przez pijanego pacjenta.
29 stycznia 2025 roku przedstawiciele resortów zdrowia, spraw wewnętrznych i administracji oraz sprawiedliwości spotkali się z delegacją ratowników medycznych by w trybie pilnym omówić kluczowe postulaty środowiska, od lat zwracającego uwagę na problem z jednej strony bezpieczeństwa, z drugiej - narastającej agresji pacjentów (lub osób które im towarzyszą czy są świadkami interwencji). Tylko w ostatnich tygodniach poprzedzających agresję doszło do kilku głośnych przypadków aktów agresji - słownej i fizycznej - na interweniujących ratowników medycznych.
Fot. Andrzej Rembowski z Pixabay
Ratownicy są przynajmniej w teorii chronieni w trakcie wykonywania obowiązków tak, jak funkcjonariusze publiczni. W praktyce, jak podkreślają, agresja słowna nie jest traktowana przez prokuratury poważnie, sprawy są umarzane ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu, zaś w sprawach agresji fizycznej zapadające w sądach wyroki są, w ich ocenie, nieadekwatne - agresorzy skazywani są na kilkadziesiąt godzin prac społecznych. Po tragedii w Siedlcach wielu ratowników wprost mówiło, że nie czują się bezpiecznie, bo państwo nie stoi za nimi murem a napastnicy śmieją się im w twarz.
Dlatego jednym z kluczowych ustaleń ma być pilne przeanalizowanie przez Ministerstwo Sprawiedliwości wszystkich postępowań w sprawach dotyczących ataków na ratowników. Gdy będą znane wyniki analizy, powołany zespół (rozpoczyna prace 31 stycznia) podejmie decyzję dotyczącą postulatu zaostrzenia kar. - Zgodziliśmy się, że kluczową kwestią jest egzekwowanie tych kar, które już w tej chwili przewiduje Kodeks karny - mówiła po spotkaniu z ratownikami minister zdrowia Izabela Leszczyna.
Wraca też kwestia monitoringu wizyjnego, czyli kamer nasobnych. Ratownicy domagali się tego rozwiązania jeszcze przed pandemią, ale wówczas sprawa upadała przez sprzeciw UODO. Leszczyna zapowiedziała, że zwróci się z pytaniem do Prezesa UODO, w jaki sposób pogodzić bezpieczeństwo ratowników z ochroną informacji wrażliwych pacjentów. Być może, zasugerowała, ratownicy mogliby włączać nagrywanie w sytuacjach, w których czują się lub są zagrożeni.
Resort zdrowia zapowiada też przeprowadzenie kampanii edukacyjnej, która ma przypomnieć społeczeństwu, jak kluczową rolę odgrywają ratownicy medyczni. - Oni niosą pomoc i ratują nasze zdrowie i życie - mówiła Leszczyna. Będą też szkolenia z zakresu samoobrony i sposobów radzenia sobie z agresją.
Choć pakiet rozwiązań ma być przygotowany z myślą o ratownikach ZRM, problem bezpieczeństwa czy agresji pacjentów jest szerszy: dwa dni po śmiertelnym ataku w Siedlcach, agresywny pacjent zaatakował pracowników jednego z SOR-ów w Warszawie. Trudno też nie zauważyć, że w ratownictwie medycznym, również jako członkowie ZRM, pracują też lekarze.
Samorząd lekarski niezwłocznie skierował kondolencje dla bliskich i współpracowników zabitego ratownika. - Z głębokim smutkiem całe środowisko lekarskie przyjęło wiadomość o tragicznej śmierci naszego Kolegi ratownika medycznego z Siedlec, który stracił życie kiedy kierując się swoim powołaniem, śpieszył z pomocą potrzebującym - napisał w imieniu lekarzy wiceprezes NRL, Klaudiusz Komor. - Jednocześnie mamy nadzieję, że ta tragedia otworzy oczy wszystkim na problemy i niebezpieczeństwa związane z pracą w ratownictwie medycznym i spowoduje wprowadzenie pilnych zmian w prawie koniecznych aby takie sytuacje nie mogły mieć więcej miejsca.
Małgorzata Solecka