Jeden tweet przekreślił, przynajmniej na razie, polityczną karierę Adama Niedzielskiego. 4 sierpnia 2023 roku, ujawniając wrażliwe dane pacjenta-lekarza, Piotra Pisuli, minister przypieczętował swoją dymisję. Może się też spodziewać poważnych problemów prawnych - sprawę badają UODO, prokuratura, RPO i RPP. Prawnicy nie mają wątpliwości: powinno się to skończyć nie tylko zarzutami karnymi, ale też wyrokiem.

Tweet („Lek. Piotr Pisula, szpital miejski w Poznaniu wczoraj w Faktach TVN: 'żadnemu pacjentowi nie dało się wystawić takiej recepty'. Sprawdziliśmy. Lekarz wystawił wczoraj na siebie receptę na lek z grupy psychotropowych i przeciwbólowych. Takie to FAKTY. Jakie kłamstwa czekają nas dziś?”), jaki Adam Niedzielski zamieścił na swoim koncie 4 sierpnia 2023 roku był apogeum konfliktu między ministrem a środowiskiem lekarskim, trwającego od dobrych kilku miesięcy, który nabrał niesamowitego przyspieszenia na początku lipca, gdy Niedzielski zdecydował się wprowadzić w życie zapowiedź limitowania liczby recept, jakie lekarz może wystawić w ciągu dziesięciu godzin pracy (300 recept dla maksymalnie 80 pacjentów).

Lekarze zwracali uwagę z jednej strony na operacyjne absurdy tego rozwiązania, z drugiej na fakt, że nie jest ono celowe (bo nie zwalcza tzw. receptomatów, jedynie ewentualnie komplikuje (nieco) prowadzenie działalności, z trzeciej najważniejsze że jest zupełnie bezprawne, bo żaden przepis nie uprawnia ministra do takiego kroku. Adam Niedzielski parł jednak jak czołg, i zdecydował się na kolejny krok, czyli zmianę zasad wystawiania recept na leki psychotropowe i przeciwbólowe (odurzające).

Minister wykorzystał stanowisko, by uzyskać dostęp do danych wrażliwych swojego "przeciwnika" 

Tę zmianę przeprowadzono rozporządzeniem, ale jak bardzo szybko się okazało - nie była ona ani przemyślana, ani przygotowana, o czym natychmiast zaczęli informować, również publicznie, lekarze. Resort opędzał się od kolejnych doniesień o poważnych tąpnięciach, apelując o kierowanie uwag do Centrum e-Zdrowia, które miało reagować na bieżąco, co jednak nie oznaczało wstrzymania krytyki w mediach społecznościowych i tradycyjnych. Czarę goryczy, jak się wydaje, przelały „Fakty” TVN, które 3 sierpnia opisały problemy z wystawianiem recept na tę szczególną grupę leków. Minister poczuł się zaatakowany - w dodatku przez lekarza, z którym wcześniej miał „na pieńku” (Piotr Pisula, jeszcze jako przewodniczący Porozumienia Rezydentów na tyle zaszedł ministrowi za skórę, że ten odmówił rozmów z delegacją organizacji, zanim Pisula go nie przeprosi). I się, mówiąc kolokwialnie, „odwinął”.

Adam Niedzielski. Foto: Twitter/MZ

Wyjaśnienia, że zrobił to działając na podstawie przepisów i w interesie pacjentów, mając na celu uspokojenie nastrojów, można włożyć między bajki - świadczy o tym choćby nieprawdopodobna reakcja internautów: w ciągu trzech dni wpis Niedzielskiego osiągnął 4,5 mln wyświetleń. Stał się wiralem, tematem niezliczonej ilości memów, satyrycznych rysunków, ale też profesjonalnych komentarzy - wszystko o wspólnym mianowniku: minister wykorzystał stanowisko, by uzyskać dostęp do danych wrażliwych konkretnej osoby, i te dane następnie wykorzystał w celu dyskredytacji „przeciwnika”. Dymisja była przesądzona już w weekend, zaś błyskawiczna reakcja samorządu lekarskiego, który murem stanął za poszkodowanym lekarzem, akcentując jednak, że nie jest problemem sam atak na lekarza, ale ujawnienie danych medycznych, chronionych tajemnicą lekarską, stała się katalizatorem szybkiej zmiany na stanowisku ministra. Już we wtorek 8 sierpnia 2023 roku stanowisko objęła Katarzyna Sójka, szerzej nieznana posłanka-lekarka (ma również drugie wykształcenie i tytuł inżyniera leśnictwa) z Komisji Zdrowia.

Lista siedmiu postulatów prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasza Jankowskiego

Katarzyna Sójka przez dwa miesiące swojego urzędowania ma szansę jedynie posprzątać po poprzedniku - i trzeba przyznać, że do porządków na polu receptowym Ministerstwo Zdrowia zabrało się z dużą energią, odpowiadając  - w tym zakresie - na złożoną przez prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasza Jankowskiego listę siedmiu postulatów (tzw. siódemka NIL).

1. Zniesienie bezprawnie wprowadzonych limitów na wystawianie recept przez lekarzy.

2. Przeprowadzenie kontroli wewnętrznej w Ministerstwie Zdrowia  i podległej Ministerstwu jednostce, czyli Centrum e-Zdrowie, dotyczącej e-bezpieczeństwa danych medycznych oraz niezwłoczne ujawnienie wyników tej kontroli opinii publicznej.

3. Wycofanie poparcia dla otwierania nowych kierunków lekarskich bez pozytywnej opinii Polskiej Komisji Akredytacyjnej i odpowiedniego zaplecza dydaktycznego. Wycofanie się z decyzji o zwiększeniu naboru na tzw. nowe uczelnie medyczne.

4. Natychmiastowe zaprzestanie wydawania tzw. praw wykonywania zawodu w trybie warunkowym i zgód na wykonywanie zawodu lekarza i lekarza dentysty na określony zakres czynności zawodowych. Jedynym dokumentem uprawniającym do pracy w naszym zawodzie w Polsce musi pozostać Prawo Wykonywania Zawodu.

5. Przekazanie funduszom regionalnym środków na realizację zmian finansowania w stomatologii.

6. Natychmiastowe wprowadzenie automatyzacji procesu refundacji i zdjęcie z lekarzy obowiązku określania poziomu refundacji.

7. Pilna analiza indywidualnych przypadków kar finansowych nałożonych na lekarzy przez Narodowy Fundusz Zdrowia za tzw. nienależną refundację i odstąpienie od ich egzekwowania w przypadku, gdy istniały wskazania medyczne do przepisania danego preparatu.

Jak wygląda realizacja postulatów tzw. siódemki NIL?

Zdecydowanie największe postępy (do końca sierpnia) poczyniono w zakresie punktu pierwszego. Już trzy dni po dymisji Adama Niedzielskiego wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski zadeklarował podczas spotkania z przedstawicielami samorządu stopniowe wycofanie się z limitów na recepty - pierwszy etap do zdjęcie (ma to nastąpić na początku września) limitów z podmiotów udzielających świadczeń w publicznym systemie (powstanie „biała lista”). Docelowo limity znikną, zastąpi je standard pierwszorazowej porady telemedycznej, która będzie się musiała odbywać w czasie rzeczywistym z udziałem videokomunikatora. Tzw. receptomaty, czyli firmy wystawiające recepty komercyjnie, w obecnej chwili często na podstawie substytutu teleporady (np. ankieta wypełniania przez pacjenta online), będą musiały się dostosować - lub zaprzestać działalności.

Okazało się jednak, że problemy z limitami to jedno, ale najwięcej sprzątania jest w zakresie zasad wystawiania recept na leki psychotropowe i przeciwbólowe. Po tym, jak TVN i samorząd lekarski nagłośniły, że wprowadzona do systemu funkcjonalność, pozwalająca użytkownikowi gabinet.gov.pl zapoznać się z historią lekową pacjenta na podstawie jego zgody lub w trybie ratunkowym oznacza, że każdy użytkownik ma nieograniczoną możliwość sprawdzenia pod kątem przepisanych (kupowanych) leków każdego obywatela, którego numerem PESEL dysponuje, resort zdrowia pilnie najpierw tę funkcjonalność ukrył, a następnie ogłosił, że do końca października lekarze i informatycy dostają czas na nauczenie się i dostosowanie do nowych zasad – popełnione błędy nie będą blokować wystawienia recepty, system ograniczy się do komunikatu ostrzegawczego.

22 sierpnia, podczas spotkania minister zdrowia z prezesem Łukaszem Jankowskim poruszono też, między innymi, kwestię karania lekarzy za tzw. nienależną refundację - ten punkt z „siódemki NIL” również, być może, uda się zrealizować w ciągu kilku tygodni.

Zdecydowanie najmniejszym zrozumieniem cieszą się postulaty związane z procesem kształcenia. Lekarze zarówno z samorządu, jak i organizacji związkowych próbują przekonać kierownictwo resortu do wycofania się ze wspierania procesu dewastacji kształcenia, czyli mnożenia kierunków lekarskich w szkołach, które nie mają wystarczającego potencjału i nie będą w stanie zagwarantować jakości. Jednak wszystkie argumenty kwitowane są krótko: - Kierunek zmian jest słuszny, a jeśli będą problemy, taka uczelnia zawsze będzie mogła stracić pozwolenie na prowadzenie studiów medycznych.

Trudno nie zauważyć, że w takie podejście wkalkulowane jest rozczarowanie - a niekiedy osobisty dramat - dziesiątek, jeśli nie setek młodych ludzi, którzy w dobrej wierze i dużym wysiłkiem, również finansowym, rozpoczną studia nie wiedząc, że mogą się one okazać niewiele warte.

Małgorzata Solecka 

Możliwość komentowania została wyłączona.