Najczęściej zadawane pytania

Kategorie

Aktualności, Różne |

Matka lekarka okiem partnera

Od czasu do czasu w portalach medycznych lub prasie branżowej pojawiają się felietony i wywiady mówiące o tym, jak to jest być Matką Lekarką. Zdecydowanie rzadziej lub wręcz w ogóle poruszany jest równie […]


Czytaj dalej

Losy ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta przypominają południowoamerykańską telenowelę. Pod koniec kwietnia 2023 roku wydawało się, że ustawa musi zostać uchwalona w maju, ale na jedynym w tym miesiącu posiedzeniu nie odbyły się pierwsze czytania. Tak, dwa - bo w tzw. międzyczasie ustawa, która przeszła przez parlament jako przedłożenie rządowe, została - po odrzuceniu w połowie kwietnia - podzielona na dwa projekty poselskie.

Stan oficjalny „na dziś”, czyli 26 maja (ostatni dzień jedynego w maju posiedzenia Sejmu): ani projekt ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta (poseł odpowiedzialny: Czesław Hoc), ani nowelizacja ustawy o prawach pacjenta i RPP (odpowiedzialna: Józefa Szczurek-Żelazko) nie przeszły pierwszego czytania. Koncepcje prac nad tymi projektami zmieniają się zresztą jak w kalejdoskopie: jeszcze 9 maja Czesław Hoc, wiceprzewodniczący Komisji Zdrowia zapewniał, że projekty będą procedowane wspólnie. Gdy trafiły do Sejmu, jeden (nowelizacja ustawy o prawach pacjenta, do której przeniesiono blok przepisów dotyczących powstania Funduszu Kompensacyjnego Zdarzeń Medycznych) został skierowany do konsultacji do wybranych organizacji i instytucji (choć tryb poselski tego nie wymaga) oraz pierwszego czytania na posiedzeniu plenarnym, projekt Hoca – dotyczący przede wszystkim powiązania finansowania świadczeń zdrowotnych z jakością pracy podmiotów – do takich konsultacji skierowany nie został, natomiast do przeprowadzenia pierwszego czytania została wyznaczona Komisja Zdrowia. Posiedzenie – bez zachowania siedmiodniowego terminu od dostarczenia posłom druku – wyznaczono na 26 maja.

Jest telenowela, muszą być zwroty akcji. Minister zdrowia, który zapewnia cały czas, że robi wszystko, by ustawa została uchwalona, osobiście dostarczył posłom jeszcze jednego argumentu, by pierwsze czytanie odroczyć, zapraszając - na kilkanaście godzin przed posiedzeniem komisji - przedstawicieli samorządów zawodów medycznych na spotkanie poświęcone „projektowi Hoca”… na godzinę 13.00, więc już po posiedzeniu Komisji Zdrowia. Zdenerwował się nawet przewodniczący komisji Tomasz Latos, stwierdzając, że zachowanie ministra jest „z całym szacunkiem, mało eleganckie”. Latos chciał przeprowadzenia, mimo wszystko, pierwszego czytania tak, by posłowie nie musieli przyjeżdżać do Sejmu w przyszłym tygodniu, ale Komisja Zdrowia jednym głosem zdecydowała o odroczeniu rozpoczęcia prac nad projektem do 30 maja, zaś późnym popołudniem okazało się, że pierwsze czytanie odbędzie się jednak już w przeddzień czerwcowego posiedzenia Sejmu, czyli 13 czerwca 2023 roku. Tak czy owak, wydaje się, że ustawy „jakościowe” mogą być uchwalone najwcześniej w połowie czerwca, jeśli – znów - nie wydarzy się nic nadzwyczajnego.

Dla posłów obozu rządzącego nadzwyczajną okolicznością nie wydają być wnioski płynące z Forum dla Jakości i Bezpieczeństwa Pacjenta, którego pierwsze posiedzenie odbyło się 10 maja w siedzibie Naczelnej Izby Lekarskiej. Inicjatywa organizacji lekarskich - samorządu zawodowego, OZZL, Porozumienia Rezydentów OZZL oraz Porozumienia Zielonogórskiego - spotkała się z nieprawdopodobnie silnym odzewem środowisk wszystkich interesariuszy systemu ochrony zdrowia (jedynie odzew decydentów, czyli Ministerstwa Zdrowia i Rzecznika Praw Pacjenta można uznać za co najwyżej umiarkowany, bo co prawda na spotkaniu pojawili się wiceminister zdrowia Piotr Bromber oraz osobiście RPP Bartłomiej Chmielowiec, jednak opuścili Forum bardzo szybko, podczas gdy dyskusja - merytoryczna i żywiołowa - trwała dobrych kilka godzin). Spotkanie zakończyło się przygotowaniem listy kilkudziesięciu punktów (wniosków, postulatów), odnoszących się do zmian, jakie powinny zostać wprowadzone w systemie ochrony zdrowia, by możliwe było realne - a nie deklaratywne - podnoszenie jakości i bezpieczeństwa procesu leczenia.

Z punktu widzenia środowisk profesjonalistów medycznych, w tym lekarzy, kluczowa jest informacja, że minister zdrowia podtrzymał decyzję o wycofaniu zapisów dotyczących odpowiedzialności za zdarzenia niepożądane. Nad koncepcją ewentualnych przyszłych zmian w prawie będzie pracować zespół ministerialny, w skład którego wchodzą również przedstawiciele samorządu lekarzy i lekarzy dentystów.

Małgorzata Solecka

Rzecznik Praw Lekarza. Jak się z nim skontaktować?

Rzecznik Praw Lekarzy pomaga lekarzom i lekarzom dentystom w różnych sprawach indywidualnych związanych z wykonywaniem zawodu, kształceniem, ochroną dóbr osobistych i innych.

Kontakt osobisty:
Dyżury w siedzibie OIL Gdańsk
czwartki w godzinach 13:00-14:00

Kontakt mailowy:
rpl@oilgdansk.pl

W sprawach pilnych kontakt z sekretariatem tel. 58 524 32 00.

-Jesteśmy na początku bardzo ważnej inwestycji, która pozwoli nam na przekazywanie wiedzy naszym następcom w sposób możliwie najnowocześniejszy - powiedział Dariusz Kutella, prezes Okręgowej Izby lekarskiej w Gdańsku w czwartek 27 kwietnia 2023 roku podczas uroczystości symbolicznie rozpoczynającej budowę Ośrodka Szkoleniowo-Naukowego. Z inwestycji, która ma powstać w ciągu osiemnastu miesięcy, korzystać będą członkowie samorządu lekarskiego na Pomorzu.  

Symboliczne wbicie łopat na działce, na której powstanie inwestycja, przez przedstawicieli OIL w Gdańsku, wykonawców i inwestora/Fot. Maciej Gieleta 

Przypomnijmy - pomysł budowy ośrodka narodził się już w 2013 roku, kiedy okazało się, że mimo poszerzania zakresu działań Izby, każdy rok zamykał się ze sporą nadwyżką budżetową, a dodatkowo dochodziły do tego środki pozyskane z innych źródeł. Wtedy pojawił się pomysł, aby spożytkować te środki na stworzenie nowej jakości w kształceniu podyplomowym lekarzy. Członkowie Izby podjęli wieloletnie starania i dzięki pomocy śp. Prezydenta Miasta Gdańska Pawła Adamowicza, a później również Wojewody Pomorskiego Dariusza Drelicha, po rozwiązaniu niezliczonych problemów prawnych i administracyjnych udało się pozyskać działki w sąsiedztwie siedziby gdańskiej Izby (łącznie 4378 m2 ). Pod koniec czerwca 2020 roku wybrano projekt budynku, który stanie u zbiegu ulic Dębinki, Orzeszkowej i Śniadeckich w Gdańsku. Projekt odwołuje się do tradycyjnego budownictwa w tej okolicy, wyjątkowego charakteru dzielnicy Aniołki (szlachetne materiały budowlane, zieleń, dobra architektura). Wykonała go firma Toprojekt z Rybnika.

Zaprojektowano dwa pawilony o prostych kształtach z okładziną z płaskiej dachówki ceramicznej i cegły. Ośrodek szkoleniowy z bazą noclegową (znajdą się w niej pokoje noclegowe dla lekarzy szkolonych) i gastronomiczną pomieści m.in. 300 osobowe konferencje lub 6 mniejszych szkoleń jednocześnie. Zaplanowano też trzy ogrody, w tym „HORTUS CONCLUSUS” czyli ogród wewnętrzny, sprzyjający nauce i wymianie myśli. Ogród publiczny ze zbiornikiem wodnym na deszczówkę, półpubliczny otoczony ażurowym murem wokół Areopagu (biblioteka, miejsce debat, miejsce tradycji Izby, wymiany myśli, miejsce spotkań, kameralnych imprez kulturalnych) / wejścia do recepcji kręgielni i siłowni i prywatny - na pierwszym piętrze nad salami dydaktycznymi, otoczony pokojami noclegowymi.

Przedstawiciele Okregowej Izby Lekarskiej  w Gdańsku podczas uroczystości rozpoczęcia budowy Ośrodka Szkoleniowo-Naukowego/Fot. Maciej Gieleta   

- Od pojawienia się pomysłu minęło osiem lat - mówił na uroczystości prezes Kutella. - Mamy gotowy projekt, umowę z generalnym wykonawcą i rozpoczynamy tę wyjątkową inwestycję. Dziękuję koleżankom i kolegom, dzięki którym doprowadziliśmy do dzisiejszej sytuacji, dziękuję naszemu inwestorowi zastępczemu, który wspierał nas we wszystkich dokonaniach, dziękuję przedstawicielom naszego genrealnego wykonawcy, firmy Allcon, która będzie zarządzać teraz tym terenem. Mam nadzieję, że mimo trudności które mogą pojawić się podczas budowy, dzięki współpracy zrealizujemy  inwestycję na przestrzeni osiemnastu umówionych miesięcy. To znaczy że w listopadzie w przyszłym roku być może spotkamy się już, żeby odebrać klucze od generalnego wykonawcy. 

Prezes Kutella podziękował też osobom zaangażowanym w projekt - Markowi Wawrzyniakowi, który wygrał konkurs architektoniczny organizowany przez OIL w Gdańsku, mecenas Elżbiecie Czarneckiej, przedstawicielce biura prawnego Izby, pomysłodawcom projektu inwestycji - Krzysztofowi Wójcikiewiczowi obecnemu sekretarzowi Izby, Romanowi Budzińskiemu przewodniczącemu Komisji Kształcenia.

Jak powiedział Jakub Dobrowolski, prezes zarządu Allcon Budownictwo (wykonawca inwestycji) osiemnaście miesięcy to wystrczajacy czas, aby zrealizować budowę ośrodka.

-Jest to projekt nietuzinkowy - powiedział Jakub Dobrowolski. - Unikatowa jest bryła budynków, architektura i "wpasowanie" inwestycji w działkę. Jesteśmy w ścisłej zabudowie miejskiej, pewnie mogą zdarzyć się trudności, ale nasze doświadczenie pozwoli z powodzeniem inwestycję realizować. Od poczatku maja rozpoczynamy prace. Przez pierwsze cztery miesiące nie będzie wiele widać, ponieważ schodzimy w dół i będziemy działać poniżej poziomu terenu. Za pół roku wyjdziemy w górę. 

opr. AK

Od czasu do czasu w portalach medycznych lub prasie branżowej pojawiają się felietony i wywiady mówiące o tym, jak to jest być Matką Lekarką. Zdecydowanie rzadziej lub wręcz w ogóle poruszany jest równie ciekawy temat, jakim jest bycie w związku z Matką Lekarką. O blaskach i cieniach dzielenia życia z lekarkami opowie nam sześciu Mężów Matek Lekarek. Trzech z nich jest lekarzami, dwóch pracuje poza branżą medyczną, a jeden mimo medycznego wykształcenia zdecydował się pracować w branży IT.

Jakie są zalety bycia w związku z Matką Lekarką?
Paweł, neurolog: Matki Lekarki są świadome zagrożeń zdrowotnych i dzięki temu dbają o zdrowie innych członków rodziny, np. o zdrowie męża, nakłaniając go do zdrowych nawyków i regularnej aktywności fizycznej. Zazwyczaj też bardziej od swoich medycznych mężów uważały na zajęciach
z pediatrii i lepiej sobie od nich radzą, gdy dziecko budzi się w środku nocy z gorączką.

Samuel, ratownik medyczny pracujący w branży IT:
Dużą zaletą jest łatwy dostęp do darmowych porad medycznych oraz możliwość otrzymania recepty bez konieczności udania się do zatłoczonej przychodni. Dodatkowym plusem jest to, że żona jest oczytaną osobą.

Paweł, chirurg: Zna wszystkie nazwy leków, wie, jakie i kiedy przyjmować, a jakby co, to zaopatrzy ranę i wyreanimuje. To cechy, które chirurg z tendencją do pracoholizmu szczególnie docenia w miarę postępu wieku i przyrostu masy ciała. A w rzeczywistości, to jak patrzę na życie swoje i kolegów nie-lekarzy, to zdecydowanie życie z Matką Lekarką nie należy do nudnych. To ciągły rollercoaster emocji i doznań. Zawsze znajdzie się powód do dyskusji, wymiany doświadczeń, wysłuchania jakiejś ciekawej opowieści, a czasami po prostu do pogadania z kimś mądrym.

Adam, trener siatkówki: Ogromną zaletą jest darmowy, całodobowy i nieograniczony dostęp do wiedzy medycznej!

Bartosz, neurolog: Jako lekarz klinicysta, naukowiec, mogę z pełną świadomością zwrócić uwagę na przeogromną wagę okazywania zrozumienia tego, z czym się mierzymy (my, wszyscy lekarze) - że nie zawsze jestem w stanie wyjść z pracy o „planowej” godzinie, że czasami muszę wziąć dodatkowy dyżur, że nie ma mnie w domu cztery-pięć nocy w miesiącu, a następnego dnia nierzadko jestem do niczego. Wsparcie jest ważne. Lekarz zrozumie lekarza. Często prowadzimy ciekawe rozmowy na tematy medyczne - warto wymienić się od czasu do czasu spostrzeżeniami z naszych „własnych działek”, a także wykonać „telefon do przyjaciela” - z zapytaniem o kwestie medyczne spoza własnej specjalności. Inną sprawą jest znajomość medycyny pediatrycznej! Nawet, jeśli żona nie ma medycznie nic wspólnego z dziećmi, to jednak w zakresie „diagnozowania” naszego własnego synka nie zajechalibyśmy daleko, gdybyśmy bazowali na tym, co ja pamiętam ze studiów.

Jerzy, pilot: Poza posiadaniem najlepszego przyjaciela i osoby, która rozumie mnie w każdej sytuacji, mam w pakiecie perfekcyjną opiekę medyczną całej rodziny.

Z jakimi trudnościami musi się mierzyć Mąż Matki Lekarki?
Paweł, neurolog: Największą trudnością jest to, że Matka Lekarka nie zawsze jest w domu - zamiast tego spędza noc na dyżurze albo popołudnie w poradni. Ponadto jest zazwyczaj bardzo ambitną osobą, która stara się być perfekcyjna w każdej dziedzinie: pracy, rodzicielstwie, prowadzeniu domu itd.
Pogoń za ideałem bywa bardzo stresująca, a swój stres Matka Lekarka często odreagowuje w domu.

Samuel: Trudna jest świadomość, że nie wszystkie święta spędzi się w komplecie. Niedogodnością jest również to, że dyżury tak naprawdę ustawiają grafik dwóm osobom.
Adam: Jako mąż Matki Lekarki muszę się mierzyć z tym, że żona wiecznie siedzi w książkach i stale brakuje jej czasu.
Bartosz: Matki Lekarki też dyżurują, też ciężko pracują na odcinku (czy to na oddziale, czy w poradni, czy na oddziale ratunkowym), też wychodzą późno z pracy, bo „ich” pacjent pogorszył się tuż przed końcem pracy i trzeba było przy nim zostać w momencie krytycznym. Nie ukrywam, że większość
spraw domowych, administracyjnych, obowiązków dnia codziennego spoczywa na żonie. To ona dba, aby całość naszego życia jakoś funkcjonowała. Jeśli dziadkowie są daleko, a u nas tak jest, to ten ogromny wysiłek żony odbija się na jej samopoczuciu - zwiększa się poziom codziennego stresu i żyje się trudniej. Gdy widziałem, jak żona przygotowuje się do egzaminu specjalizacyjnego, w międzyczasie „ogarniając” wszystko inne (z moją niewielką pomocą), wiele razy powtarzałem, że to ponad siły i że tylko kobieta jest w stanie tak się zorganizować, aby i dziecko, i mąż, i dom, i wszystko inne
było „załatwione”, a do tego egzamin zdany.

Jerzy: Pomimo tego, że wystrój naszego domu nie przypomina przychodni, to żona czasem zapomina, że nie wyszła już z pracy. 

Jakimi matkami są Matki Lekarki?
Paweł, neurolog: To trudne pytanie. Matki Lekarki mogą być zarówno dobrymi, jak i złymi matkami, podobnie jak przedstawicielki innych profesji.

Samuel: Są takie same jak inne matki z tą różnicą, że mają trochę większą wiedzę medyczną.

Paweł, chirurg: Matki Lekarki są matkami zaangażowanymi - to pierwsze słowo, które mi przyszło na myśl. Jednocześnie żyją pod dużą presją społeczną wynikającą z łączenia dwóch trudnych życiowych ról. Mają duże ambicje i poczucie obowiązku, nawołujące do dawania z siebie zdecydowanie więcej niż przeciętny członek społeczności. Są chętne do szukania i udzielania pomocy, kiedy tylko jej potrzeba.

Adam: Są ambitne i oczekują od siebie (zbyt) wiele.

Bartosz: Zaangażowanymi, troskliwymi, obciążonymi pracą zawodową i domową ponad własne możliwości, a jednocześnie dbającymi o wiele rzeczy wokół; interesującymi się, umiejącymi pomagać również innym.

Jerzy: Biorąc pod uwagę liczbę obowiązków rodzinnych i zawodowych, są albo perfekcyjnie zorganizowane, albo posiadają zdolność do zaginania czasoprzestrzeni.

Czy według Ciebie łatwo jest łączyć funkcję matki i lekarki?
Paweł, neurolog: Nie, uważam, że jest to trudne ze względu na dyżury, dodatkową pracę w poradni itd. Z moich obserwacji wynika, że Matka Lekarka jest nieustannie rozdarta między pracą a domem - gdy jest na dyżurze, płacze, bo nie ma jej przy dziecku. Z kolei kiedy jest w domu, przeżywa to,
że nie ma tak dużo czasu na dokształcanie się jak jej bezdzietne koleżanki i koledzy.

Samuel: Nie, według mnie jest to bardzo trudne ze względu na to, jak wygląda system medyczny w Polsce: dyżury, stres, dużo nauki.

Paweł, chirurg: Mężczyźnie trudno odpowiedzieć na tak zadane pytanie, gdyż duża część z nas pewnie nie podołałaby tej funkcji. Nie bez powodu natura nie zaryzykowała oddawania nam umiejętności realizacji programu podtrzymania ludzkości. Ale tak zupełnie poważnie mówiąc, to widzę jak
ciężkie potrafi to być. Zwłaszcza jeśli droga zawodowa prowadzi przez wyboiste drogi szpitalnego obowiązku dyżurowania, realizacji ambicji przełożonych czy też społecznych oczekiwań ciągłego łatania wadliwego systemu organizacji ochrony zdrowia. Tym bardziej, jeśli po równoległym pasie idzie partner, któremu choć z pewnością łatwiej będzie zrozumieć niedogodności z tego wynikające, to jednak nie zawsze będzie on w stanie właściwie tę wiedzę zagospodarować. Ale będąc przez tę krótką chwilę głosem własnego gatunku, pragnę zaznaczyć, że nie są to działania celowe, złośliwe czy wynikające z niechęci. My wbrew pozorom zostaliśmy Mężami Matek Lekarek z własnej woli i też się w tej funkcji odnajdujemy, tyle że na własny sposób.

Adam: Myślę, że tak jak każdej matce jest ciężko połączyć pracę z macierzyństwem.

Bartosz: Właściwie to już na to pytanie odpowiedziałem powyżej - szalenie trudno. Lekarz to zawód specyficzny, grupuje ludzi, którzy od małego (pewnie są wyjątki) świetnie się uczyli, zawsze byli w czołówce, są ambitnymi perfekcjonistami, stale chcącymi się dokształcać. Dołóżmy do tego chęć wychowywania dziecka na 101%, aby wszystko było od a do z, tak jak piszą w podręcznikach - kreatywne spędzanie czasu, różnorodność, spacery, jak najmniej telewizji i komputera. To może być ponad siły, nawet Matki Lekarki.

Jerzy: W żadnym wypadku nie jest to proste, ale niektóre specjalizacje pozwalają na łatwiejsze łączenie tych funkcji. Moja żona wybrała specjalizację z medycyny rodzinnej, również biorąc pod uwagę potrzeby naszej rodziny.

Z jakimi dylematami mierzą się Matki Lekarki?
Paweł, neurolog: Pierwszym dylematem, z którym musi się zmierzyć lekarka, jeszcze zanim zostanie matką, jest wybranie odpowiedniego czasu na zajście w ciążę. Na stażu? W trakcie rezydentury? A może dopiero jako specjalistka? Dla wielu lekarek ze względu na niesprzyjające warunki pracy
(ryzyko infekcji, ekspozycja na gazy anestetyczne itd.) ciąża, a następnie macierzyństwo wiążą się z rezygnacją z pracy zawodowej na ponad rok.
A kiedy lekarka już zostanie matką, staje się rozdarta między byciem dobrym rodzicem a dobrą pracownicą. Czy poświęcić życie zawodowe, czy rodzinę? Czy pójść na kolejny dyżur, czy odebrać dziecko z balu przebierańców?

Samuel: Kariera czy rodzina? Wydaje mi się, że praca lekarza pochłania ilość czasu znacznie przewyższającą jeden etat, co jednak nie ma odzwierciedlenia w pensji. Dodatkowo nie ma gwarancji awansu (trzeba zdać egzaminy itp.).

Paweł, chirurg: Wydaje mi się, że dużo dylematów, a przez to pewnych nieporozumień, może wynikać z tego, w jaki sposób powinna zostać ustawiona granica między życiem osobistym a zawodowym. Gdzie przebiega ta cienka linia rozdzielająca własne ambicje, chęć rozwoju osobistego, które
są naturalną składową bycia lekarzem czy lekarką, z chęcią rozwoju i kształtowania rodziny. I w tym miejscu jest rola dla nas, Mężów Matek Lekarek, żeby pomóc te zasady wypracować i wspierać w ich realizacji.

Adam: Czy więcej pracować, czy bardziej postawić na życie rodzinne?

Bartosz: Myślę, że jednym z najważniejszych dylematów jest - rozwój kariery czy „rozwój” rodziny. Rezygnacja z planów zawodowych, może kolejnej specjalizacji, doktoratu, pracy w klinikach / na dużych oddziałach (gdzie po prostu trzeba, mniej lub więcej, ale jednak dyżurować) na rzecz
opieki, wychowania, spędzania czasu z dzieckiem, zwłaszcza tym najmniejszym. Strasznie to stereotypowe, ale moje osobiste obserwacje są właśnie takie - mimo że Ojcowie Lekarze też się starają, to jednak główny ciężar opieki spoczywał i spoczywa na Matce Lekarce; dziecko potrzebuje
przede wszystkim uwagi, bycia obok. Nic mu tego nie zastąpi. Dwoje lekarzy rozwijających się klinicznie i naukowo - bardzo trudna sytuacja.

Czego chciałbyś życzyć Matkom Lekarkom?
Paweł, neurolog: Życzę Matkom Lekarkom, aby mężowie lekarze i nie-lekarze doceniali je za to, że starają się łączyć tradycyjne role kobiece z karierą zawodową w tym trudnym i odpowiedzialnym zawodzie.

Samuel: Aby wiedziały, że to, co robią, jest MEGA. Podziwiam, ile serca i energii mają na wszystko. Życzę im również tego, aby system się poprawił i aby społeczeństwo doceniło je zarówno jako matki, jak i jako kobiety czy lekarki.

Paweł, chirurg: Z pewnością wytrwałości i cierpliwości w realizacji wszystkiego tego, co wielokierunkowo atakuje i zmusza do działania. Zadowolenia z sukcesów, nawet tych drobnych, bo to ich suma składa się na to, jak ważnymi osobami są. No i żeby każdy Mąż Matki Lekarki był przynajmniej
w połowie taki wspaniały jak opowiada o nim teściowa. 

Adam: Zadowolenia z siebie i czasu wolnego oraz mniej uciążliwych pacjentów.

Bartosz: Chciałbym życzyć wszystkim Matkom Lekarkom przede wszystkim dużo, dużo sił, spokoju, wiary w lepsze jutro. No i wsparcia ze strony Ojców!

Jerzy: Samych sukcesów w życiu prywatnym i zawodowym. A przede wszystkim radości i satysfakcji z odgrywania obu tych ról - zarówno matek, jak i lekarek.
 Zebrała: Joanna Namiotko-Łowiec

114 zgonów z powodu powikłań pogrypowych. Ponad 27 tysięcy hospitalizacji. Podejrzenie grypy u ponad 4,5 miliona osób - w drugiej połowie marca 2023 roku eksperci dokonali pierwszych podsumowań sezonu grypowego 2022/2023. Zaś minister zdrowia ocenia, że grypa jest w tej chwili największym, znacznie poważniejszym niż COVID-19, wyzwaniem z punktu widzenia zdrowia publicznego.

Nie da się ukryć, że na nasze - społeczeństwa i decydentów - własne życzenie. Bo podstawowa informacja, która powinna się przebić do opinii publicznej w kontekście grypy, to całkowite fiasko kampanii szczepień: w stosunku do sezonu 2021/2022 odsetek zaszczepionych będzie niższy przynajmniej o 20 procent.

Z danych zaprezentowanych w marcu przez ekspertów Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy wynika, że pomiędzy 1 września a 15 marca grypę podejrzewano u ponad 4,5 mln Polaków. To o 209 proc. więcej niż w poprzednim sezonie. Hospitalizowanych było dotychczas ponad 27 tys. osób, czyli ponad 460 proc. więcej niż rok temu. Najczęstszą przyczyną kierowania pacjentów do szpitala były powikłania ze strony układu oddechowego. Z powodu powikłań pogrypowych zmarło 114 osób.

- Nietypowość tego sezonu wynika z faktu, że mamy dwie fale zakażeń. Pierwsza miała miejsce na przełomie grudnia i stycznia i była spowodowana głównie wirusem typu A H1N1. W tej chwili wciąż trwa druga fala, spowodowana w dużej mierze wirusem grypy typu B. Dotyczy ona wszystkich grup wiekowych - mówiła podczas konferencji prof. Joanna Chorostowska-Wynimko z Rady Naukowej Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy.

Szczepienia chronią zarówno przed obydwoma typami wirusów, ale zainteresowanie szczepieniami grypowymi w Polsce w ogóle jest niskie tegoroczne było dużo mniejsze niż w dwóch ubiegłych latach, choć (w przeciwieństwie do poprzednich sezonów) szczepionki były dostępne jeszcze na długo przed sezonem, nie było też problemów z ich dostawami. - Po kilku latach wzrostu wyszczepialności, w tym sezonie odnotowano prawie 20-procentowy spadek liczby zaszczepionych osób przeciwko grypie - przyznała prof. Joanna Chorostowska-Wynimko. W sezonie 2019/2020 poziom zaszczepienia wyniósł 4,19, w następnym - pierwszym pandemicznym - było to 6,02 proc., a w 2021/2022 - 6,90 proc. W obecnym sezonie odsetek ten spadł do 5,65 proc. To dane wstępne, oparte na informacjach dotyczących rozdysponowania dawek szczepionki. Dane Ministerstwa Zdrowia, pozyskane z elektronicznych kart szczepień, są jeszcze bardziej pesymistyczne, ale ponieważ nie ma obowiązku wpisywania szczepienia do e-karty szczepień, trudno się na nich opierać – wiele osób mogło przyjąć szczepionkę bez „rejestracji”.

Jak Polska mogłaby poprawić poziom wyszczepialności? Od lat pojawiają się te same postulaty: zwiększenie dostępności szczepień przez ich powszechne wprowadzenie do aptek i objęcie znacząco większych grup bezpłatnymi szczepieniami. Eksperci nie mają wątpliwości, że bezpłatne szczepienia powinny przysługiwać nie tylko kobietom w ciąży, ale również dzieciom i młodzieży. Granica wieku „senioralnego”, uprawniającego do 100 proc. refundacji powinna zostać obniżona o dekadę, do 65 lat. Bezpłatna szczepionki powinny też przysługiwać pracownikom ochrony zdrowia (a część ekspertów uważa, że również szkół, przedszkoli i żłobków ze względu na wysokie ryzyko kontaktu z wirusem, zwłaszcza że szczepienia dzieci praktycznie w ogólne nie funkcjonują i nawet udostępnienie bezpłatnych szczepionek tej grupie sytuację zmieniałoby bardzo powoli).

Eksperci w ostatnich miesiącach wiele razy podkreślali, że choć za fiasko szczepień przeciw grypie odpowiada niska świadomość zdrowotna społeczeństwa, to z tym sezonie walnie przyczyniło się do niego samo Ministerstwo Zdrowia, podejmując już wiosną 2022 roku decyzję dokładnie odwrotną do rekomendowanej o radykalnym ograniczeniu refundacji szczepionek.

Przebieg grypy w tym roku, jak mówił pod koniec marca minister zdrowia Adam Niedzielski, „bardzo odbiega od wzorców czy od schematów, z którymi mieliśmy do czynienia w latach poprzednich". - Apogeum mieliśmy na przełomie roku, ale od przełomu roku, tak naprawdę, utrzymuje się cały czas bardzo wysoka liczba zakażeń i nie mamy tutaj tak wyraźnych spadków jak w przypadku COVID-19. Cały czas grypa jest tym głównym zagrożeniem dla zdrowia publicznego w Polsce, z punktu widzenia epidemicznego, czyli okresowych sezonowych infekcji - mówił szef resortu zdrowia.

Małgorzata Solecka

Prawie dziesięć godzin trwał XLII Sprawozdawczy Okręgowy Zjazd Lekarzy w Gdańsku, który odbył się w sobotę 18 marca 2023 roku w budynku Atheneum Gedanense Novum Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Tematem, który wzbudził najwięcej emocji, była budowa Ośrodka Szkoleniowo-Naukowego. Po dyskusjach i sporach przegłosowano finansowanie budowy ośrodka, którego koszty oszacowano na ponad 50 mln zł, z czego 20 mln zł to oszczędności, które udało się zgromadzić Izbie przez ostatnie lata.

Wręczenie nagrody imienia dr Aleksandry Gabrysiak, która w tym roku trafiła do lek. med. Arletty Chryścionko (z prawej). Laudację wygłosiła prof. Grażyna Świątecka, nagrodę wręczył Dariusz Kutella, prezes OIL w Gdańsku/ Fot. Wiesława Klemens 

Nagrody dla lekarzy zasłużonych dla samorządu i pacjentów

Zjazd tradycyjnie rozpoczął się uhonorowaniem pracy lekarzy, czyli wręczeniem nagrody imienia dr Aleksandry Gabrysiak, która w tym roku trafiła do lek. Arletty Chryścionko. 

-Dziękuję kapitule odznaczenia za niezwykłe wyróżnienie - powiedziała Arletta Chryścionko. - Jestem zaszczycona, choć takie wyróżnienie należy się pewnie każdemu z nas. Chcę podziękować rodzicom, nauczycielom i kolegom w zawodzie. Chcę też podziękować naszym pacjentom, bo to oni uczą nas właściwej postawy, pokory i cierpliwości.

Następnie nagrodę Pro Bono Societatis Medicorum Pomeraniae za szczególne zasługi na rzecz samorządu i całego środowiska lekarskiego otrzymali dr hab. n. med. Tomasz Smiatacz, lek. Jerzy Matkowski, lek. Wojciech Mokwa oraz dr n. hum. Piotr Paluchowski.

-Przyjmujemy tą naprawdę prestiżową, najwyższą w korporacji gdańskiej nagrodę, jako wyraz podziękowania za naszą wieloletnią pracę na rzecz samorządu - powiedział Jerzy Matkowski. - W moim przypadku wzruszenie jest podwójne, bo w tej sali przed 67 laty rozpoczynałem drogę medyczną. Praca w samorządzie lekarskim to wielki zaszczyt, wielka satysfakcja i radość z poznania wspaniałych osób. 

Nagrodę Pro Bono Societatis Medicorum Pomeraniae za szczególne zasługi na rzecz samorządu i całego środowiska lekarskiego otrzymali (od lewej) dr hab. n. med. Tomasz Smiatacz, lek. Jerzy Matkowski, dr n. hum. Piotr Paluchowski i lek. Wojciech Mokwa/Fot. Wiesława Klemens

-Chcę podziękować społeczności lekarskiej, za to że jesteście, że działacie - dodał Tomasz Smiatacz. - Sprawnie przeprowadziliście pomorzan przez trudny czas pandemii. Samorząd lekarski jest czymś znacznie więcej niż związkiem zawodowym, to jedyne gremium które ocenia pracę lekarzy. Jesteście ostatnią a często i jedyną linią obrony pacjentów pod względem merytorycznym i etycznym. 

Budowa Ośrodka Szkoleniowo-Naukowego. Skąd ten pomysł?

Obowiązkowym elementem Zjazdu są sprawozdania z całorocznej pracy Prezesa, Komisji Rewizyjnej, Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej i Okręgowego Sądu Lekarskiego. Wyjątkowo emocjonalną dyskusję wywołało sprawozdanie Prezesa Dariusza Kutelli, a konkretnie temat budowy Ośrodka Szkoleniowo-Naukowego. 

Pisaliśmy o ośrodku: Ośrodek Naukowo-Szkoleniowy OIL w Gdańsku – tak będzie wyglądał nowy budynek. Rozstrzygnięto konkurs na projekt

Dariusz Kutella Prezes OIL przypomniał historię pomysłu budowy ośrodka, który narodził się już w 2013 roku, kiedy okazało się, że mimo poszerzania zakresu działań Izby każdy rok zamykał się ze sporą nadwyżką budżetową, a dodatkowo dochodziły do tego środki pozyskane z innych źródeł. Wtedy pojawił się pomysł, aby spożytkować te środki na stworzenie nowej jakości w kształceniu podyplomowym lekarzy. Członkowie Izby podjęli wieloletnie starania i dzięki pomocy śp. Prezydenta Miasta Gdańska Pawła Adamowicza, a później również Wojewody Pomorskiego Dariusza Drelicha, po rozwiązaniu niezliczonych problemów prawnych i administracyjnych udało się pozyskać działki w sąsiedztwie siedziby gdańskiej Izby (łącznie 4378 m2 ). 

-Zorganizowaliśmy i przeprowadziliśmy konkurs architektoniczny, zainwestowaliśmy środki, aby realizować zadania zaakceptowane przez poprzednie Zjazdy - tłumaczył delegatom Dariusz Kutella. - W 2019-2020 roku przyszła zapaść w branży budowlanej a koszty planowanej inwestycji wzrosły dwa razy. Członkowie Komisji Architektoniczno-Budowlanej, Rady Lekarskiej zastanawiali się, co zrobić kiedy zainwestowaliśmy już pieniądze. Było wiele wątpliwości i dyskusji. Podniesiona składka sprawiła, że znów jesteśmy w tej samej sytuacji jak w 2015 roku. Doradca finansowy Izby oszacował, że z naszymi oszczędnościami, kredytem, wsparciem z innych izb jesteśmy w stanie zakończyć budowę w dwa lata. Wielu z nas ma wątpliwości, ale opieramy się na opinii fachowców.  

Wizualizacja Ośrodka Szkoleniowo-Naukowego/autor: TOPPROJEKT Rybnik

Prezes Kutella podkreślił, że OIL w Gdańsku cały czas się rozwija, potrzebuje przestrzeni dla nowych aktywności. Zaprojektowany obiekt charakteryzuje się elastycznością funkcji (od kameralnych szkoleń po konferencje na 300 osób), znajdzie się w nim miejsce dla gastronomii służącej uczestnikom szkoleń i baza noclegowa dla lekarzy. Będą tu mogły odbywać się debaty naukowe, lekarskie działania kulturalne i artystyczne. 

 

Lekarze delegaci: "Za mało informacji o ośrodku"  

-Zadroszczę optymizmu, zmieniły się warunki geopolityczne na świecie, nie wiemy, co będzie za rok - mówił Krzysztof Dębicki. - Może być tak, że zadłużymy Izbę, a po wybudowaniu stanu surowego nie będzie chętnych na prowadzenie działalności: bazy hotelowej, gastronomii. Po pandemii wiele  wydarzeń odbywa się online, zmieniły się realia świata. W tym co dziś słyszymy brakuje rzetelnych analiz, a my jesteśmy wyznaczeni przez nasze środowisko, naszych kolegów, żeby podjąć decyzję w tak poważnej spawie jak budowa ośrodka za ponad 50 milionów. 

Lek. Magdalena Sildatke-Bauer podkreślała, że delagaci na Zjazd reprezentują swoich kolegów w terenie i w ich imieniu podejmują decyzje/Fot. Wiesława Klemens 

-Jestem zwolennikiem budowy ośrodka, ale musimy dokładnie wiedzieć, dlaczego i dla kogo to robimy - mówiła Magdalena Sildatke-Bauer. - Mamy podjąć poważną decyzję, wytłumaczyć ją potem kolegom w terenie. Oczekiwałabym prostej informacji, ile ośrodek będzie kosztował, jaki Izba musi wziąć kredyt, jak długo będziemy go spłacali. Tego zabrakło. 

Pisaliśmy o ośrodku: Prezentacja dot. Ośrodka Szkoleniowo-Naukowego OIL w Gdańsku

Część lekarzy delegatów na Zjazd zarzucała zaangażowanym w budowę ośrodka kolegom brak kompleksowej informacji na temat jego budowy,  proponowała przesunięcie budowy na kolejny rok, lekarze zgłaszali też obawy o źródło finansowania przedsięwzięcia i wypłacalność Izby. Po informacjach dotyczących budowy, konieczności rozpoczęcia budowy najpóźniej w kwietniu 2023 r. oraz o karach umownych, postanowiono o rozpoczęciu prac w bieżącym roku. W kolejnej uchwale przegłosowano finansowanie budowy ośrodka - około 20 mln zł z oszczędności, które udało się zgromadzić Izbie przez ostatnie lata i około 30 mln zł z kredytów.

Dofinansowanie szczepień, dłuższe godziny pracy Izby, stan składek na stronie 

-Udało się przegłosować wyczekiwany przez wielu lekarzy projekt dofinansowania przez Izbę szczepień ochronnych - mówili młodzi lekarze uczestniczący w zjeździe. -  Mamy nadzieję, że w najbliższym roku uda się zabezpieczyć fundusze na ten cel i ustalić odpowiednie regulaminy dofinansowań. Zobowiązano Okręgową Radę Lekarską do wydłużenia godzin funkcjonowania siedziby przy ulicy Śniadeckich i podjęcia próby umożliwienia sprawdzania salda opłaconych składek na stronie internetowej OIL Gdańsk. Uzyskaliśmy informację, że w poprzednich latach było to niemożliwe. Kolejnym w naszej opinii dużym sukcesem jest przegłosowanie nakazu publikowania proponowanych stawek w ogłoszeniach o pracę, które pojawiają się w mediach Izby.

opr. AK

Komisja Etyki Lekarskiej przy Naczelnej Izby Lekarskiej pracuje intensywnie nad nowelizacją Kodeksu Etyki Lekarskiej (KEL). W związku z tym pojawia się coraz więcej pytań o zakres planowanych zmian. Oczywiście na obecnym etapie ciężko jest powiedzieć, jakie będą te konkretne zmiany. Mogę Państwu jednak przekazać, które elementy kodeksu wzbudzają najwięcej emocji. I prawdopodobnie czego będą dotyczyły najistotniejsze zmiany.

Najczęściej pojawiającą się wątpliwością przekazywana przez lekarzy jest kwestia reklamy. W dobie internetu, dużych portali społecznościowych, szybkiego obiegu informacji, łatwego dostępu do szerokiej wiedzy nasiliła się tendencja w naszym gronie do publikowania treści w internecie o sobie, o miejscu naszej pracy, o wynikach naszej pracy oraz zachęcanie w ten sposób do wizyt w naszej placówce czy gabinecie. Wiele portali umożliwia ocenę pracy lekarza podobnie jak innych usług, czy po prostu jak jakiegoś produktu. Czy tak powinno być?

To trudne pytanie….. bo właściwie tak już jest. Skala zjawiska przekracza już ramy wyjątku. Mimo, że biorąc dosłownie Art. 63 KEL” lekarz tworzy swoją zawodową opinię jedynie w oparciu o wyniki swojej pracy, dlatego wszelkie reklamowanie się jest zabronione” można by uznać każde takie działanie za łamanie naszego kodeksu.

Wątpliwości budzi także pewna nierówność na rynku medycznym. Wystarczy, że właścicielem podmiotu medycznego nie jest lekarz i może korzystać, w ramach prawa, z każdej formy reklamy. Nie obowiązuje go przecież KEL. Stawia to lekarzy w gorszej pozycji, szczególnie że wielu pacjentów szuka lekarza czy lekarza dentysty w internecie. Czy uda się rozwiązać ten problem?

Przestrzeń mediów społecznościowych to naturalne środowisko do kreowania swojego wizerunku. Media te dają możliwości pozyskiwania ogromnej rzeszy osób, które słuchają rad swoich „przewodników”, szukają wiedzy, czy autorytetu albo po prostu dobrej zabawy. Nie jest ona wolna od lekarzy, którzy szukają podobnych treści lub sami je kreują. Czy lekarze powinni być obecni w mediach społecznościowych?

Wątpliwość budzi chyba najbardziej to do jakich celów używają swojej popularności. Czy to „dobra robota” bo szerzą wiedzę medyczną, podnoszą świadomość społeczeństwa, zwracają uwagę na przeróżne problemy zdrowotne? Czy to sposób na reklamę, sprzedaż?

A może traktować to wręcz obowiązek naszego środowiska? KEL w art. 71. mówi , że „Lekarz ma obowiązek zwracania uwagi społeczeństwa, władz i każdego pacjenta na znaczenie ochrony zdrowia, a także na zagrożenie ekologiczne”

W dobie pandemii COVID19 pojawiła się fala dezinformacji podważająca jakikolwiek sens działań epidemiologicznych, profilaktycznych, informacyjnych. Po pierwszych „oklaskach” wylała się fala tzw. hejtu na lekarzy i nie tylko. Wylała się fala tzw. fake newsów (czyli fałszywych informacji). Posądzano nas o działanie w interesie własnym, firm farmaceutycznych, mordowanie ludzi, oszukiwanie i wiele innych. Natomiast też w tym czasie wielu lekarzy, także przedstawicieli samorządu, w sposób mniej lub bardziej zorganizowany próbowało walczyć z dezinformacją, dementować i prostować fałszywe informacje. Wszyscy próbowali przebić się ponad tę falę, ponad złość, agresję i niezrozumienie.

Kolejne kontrowersje etyczne dotyczą receptomatów i zwolnieniomatów, czyli po prostu sprzedaży recept oraz sprzedaży zwolnień lekarskich. Problem ten pojawił się w czasie pandemii, kiedy ze względów epidemiologicznych zaczęto szerzej korzystać z narzędzi telemedycznych.

I tak z dobrą praktyką umożliwiająca szybszy i bezpieczniejszy dostęp do porad lekarza, korzystając z luki prawnej, zaczęły powstawać platformy sprzedażowe. Należy więc odróżnić jedną z form sprawowania opieki nad pacjentem a sprzedażą „na zamówienie”.

Problemów i wyzwań jest więcej, a powyższe to tylko kilka z nich. Jeżeli macie Państwo inne zdanie, inne wyzwania etyczne, zachęcam do dyskusji.

Łukasz Szmygel

-->