Najczęściej zadawane pytania

Kategorie

Protest lekarzy w ochronie zdrowia pacjentów odbędzie się w Warszawie 30 września.

https://www.facebook.com/events/520642103548588

Już dzisiaj zapisujcie się na wspólny transport spod siedziby naszej Izby. Razem możemy więcej!

Zapisy poprzez poniższy formularz trwają do 18 września (poniedziałek)

https://docs.google.com/forms/d/e/1FAIpQLScPAzXIx95SnTRRO8TmWHCIpgTnHQMkiGvMnV8EOnvi1AI5iQ/viewform?usp=sf_link

21 sierpnia 2023 r. roku odszedł od nas kol. Jerzy Umiastowski

Z głębokim żalem zawiadamiamy, że 21 sierpnia 2023 r. roku odszedł od nas

kol. Jerzy Umiastowski.

Jeden z twórców odrodzonego samorządu lekarskiego, a także współtwórca pierwszego Kodeksu Etyki Lekarskiej.

Pierwszy przewodniczący Okręgowej Rady Lekarskiej w Gdańsku, a także wieloletni aktywny członek Okręgowej Rady Lekarskiej, wieloletni przewodniczący Komisji Bioetycznej i Komisji ds. Etyki Lekarskiej przy Okręgowej Izbie Lekarskiej w Gdańsku

Kawaler Odznaczenia Meritus Pro Medicis.

Wyrazy współczucia i otuchy Rodzinie

składa

Prezes i Okręgowa Rada Lekarska w Gdańsku.

Uroczystości pogrzebowe odbędą się na Cmentarzu Katolickim w Sopocie 5 września 2023 r.

Urna z prochami będzie wystawiona w Kaplicy Cmentarnej o godz. 11.30. Orszak pogrzebowy wyruszy o godz. 12.00

Osoby na bieżąco śledzące komunikaty Okręgowej Izby Lekarskiej w Gdańsku oraz czytające artykuły Pomorskiego Magazynu Lekarskiego, są z pewnością dobrze poinformowane na temat rozpoczętej budowy Ośrodka Szkoleniowo-Naukowego. Jednak zarówno wśród takich osób oraz wśród tych, którzy omijają komunikaty Izby szerokim łukiem z pewnością pojawia się pytanie - po co nam ta budowa? I aby nie komplikować nadmiernie odpowiedzi osobiście uważam, że należy odpowiedzieć krótko - jest to inwestycja.

Nz. Trwa budowa Ośrodka Szkoleniowo-Naukowego. Stan robót od początku czerwca do końca lipca 2023 roku. Fot. Maciej Gieleta 

I nie myślę tu jedynie o aspekcie finansowym tego słowa, a o całej gamie różnego rodzaju zagadnień i pojęć, które to słowo w sobie zawiera. Ale
zacznijmy od początku… Jak często, w gonitwie codziennej pracy, zadajemy sobie pytanie - kim jest lekarz i jaka jest jego rola? Choć z pozoru
jest to proste pytanie to jednak obawiam się, że większość koleżanek i kolegów stara się udzielić odpowiedzi oczywistej - lekarz jest to zawód polegający na diagnozowaniu i leczeniu chorób pacjentów. Ponadto porównując naszą pracę z pracą hydraulika, nauczyciela, czy informatyka ograniczamy
się jedynie do czysto praktycznej części naszego zawodu. Osobiście uważam, że lekarz to nie tylko osoba wykonująca pracę w placówkach ochrony zdrowia. Przede wszystkim lekarz to człowiek wyznający pewien zbiór idei oraz zasad towarzyszący naszej grupie zawodowej od starożytności.
Koncepcja nauki medycyny na zasadach uczeń-mistrz to nie tylko przekazywanie wiedzy o chorobach i lekach, ale przede wszystkim przekazywanie pewnej tradycji i cech, które wszystkim nam powinny towarzyszyć nie tylko w pracy, ale również w życiu codziennym. Wiąże się z tym spora odpowiedzialność, ponieważ lekarz, od zarania dziejów, pełnił istotną rolę w życiu każdego społeczeństwa. Nie tylko rolę osoby, w której rękach leżał los pacjenta, ale również człowieka inteligentnego, godnego zaufania i uczciwego, który wielokrotnie pełnił ważną funkcję w hierarchii społecznej.
I nie chciałbym, aby ktokolwiek łączył to z pychą i poczuciem wyższości. Wręcz odwrotnie - odgrywając tak istotną rolę w życiu pacjentów powinniśmy w sposób szczególny wykazywać się empatią i zrozumieniem dla innych.

Abyśmy w przyszłości, w dalszym ciągu, mogli realizować swoją istotną rolę społeczną oraz byli w stanie odbudować swój pozytywny wizerunek w społeczeństwie (który wiele stracił w oczach pacjentów w ostatnich latach) powinniśmy przede wszystkim stanowić wzór profesjonalizmu i jakości
podczas wykonywanych obowiązków zawodowych. Jednak równie ważne, w mojej opinii, jest trzymanie wysokich standardów kultury osobistej, etyki, uczciwości oraz empatii. Zdaję sobie sprawę, że każdy z nas myśli podobnie, jednak system ochrony zdrowia, który wrzucił nas, niczym trybiki, w wir rozregulowanej i nienaoliwionej maszyny, w sposób istotny utrudnia nam realizację naszej misji. Zatem potrzebujemy narzędzi przy pomocy, których będziemy w stanie krok po kroku walczyć o to, aby ten system funkcjonował lepiej. Narzędzi, które przyczynią się do tego abyśmy byli coraz lepiej wykształceni oraz przygotowani do wykonywanych obowiązków. Ponadto potrzebujemy narzędzi, które pomogą nam kreować właściwą
narrację skierowaną do społeczeństwa, które obecnie jest narażone na dezinformację oraz fake newsy.
Izba Lekarska, którą tworzymy my sami, dla nas samych, to idealne miejsce, aby wszystkie powyższe założenia i cele realizować. Izba Lekarska to nie związek zawodowy - należy o tym pamiętać, ponieważ nasze cele i zadania są inne. Izba to pojęcie znacznie szersze i odnoszące się do każdego aspektu naszego zawodu. Tym samym, w mojej opinii, Izba Lekarska to nie miejsce, w którym rządzą zasady bliskie politykom.

Obce powinny nam być populistyczne postulaty i działania dla realizacji egoistycznych celów. Z pewnością zabrzmi to naiwnie, jednak Izba to już być może ostatni bastion, gdzie powinniśmy wierzyć, że działając wspólnie, dla realizacji „wyższych” celów, jesteśmy w stanie osiągnąć bardzo wiele.
Zatem dlaczego w artykule o budowie Ośrodka Szkoleniowo-Naukowego poświęcam tyle akapitów na przedstawienie własnej wizji lekarza i jego roli w społeczeństwie? Ponieważ uważam, że dopiero po zrozumieniu tego, kim jestem będąc lekarzem, można pójść krok dalej i zastanawiać się, jakie działania należy podejmować, aby ww. rolę w sposób właściwy realizować. Wcześniejszy tekst kryje w sobie zalążki rozwinięcia słowa inwestycja, o którym pisałem w akapicie pierwszym. Budowa tego Ośrodka to nie tylko inwestycja w kapitał Izby, ale przede wszystkim inwestycja w naszą wiedzę (funkcja szkoleniowa), w kształtowanie profesjonalnej postawy zawodowej i etycznej, inwestycja w integrację środowiska oraz inwestycja w skuteczny lobbing na jego rzecz (dialog ze środowiskami opiniotwórczymi poprzez debaty, konferencje i spotkania).

Jest to pierwszy artykuł z serii, podczas których postaram się rozwinąć powyższe wątki i przedstawić, dlaczego uważam, że wspomniana budowa jest ważna i potrzebna. Jednocześnie postaram się podjąć kilka ważnych tematów i problemów, które umykają nam w szumie codziennych obowiązków.
✍ Arkadiusz Szycman
Członek Okręgowej Rady Lekarskiej

Wojciech Mokwa, przewodniczący Zespołu Opiniowania Sądowo - Lekarskiego przy Okręgowej Izbie Lekarskiej w Gdańsku od wielu lat z niepokojem obserwuje sytuację biegłych sądowych wykonujących swoją pracę na terenie województwa pomorskiego, miasta Słupska, Elbląga, a przede wszystkim Trójmiasta.

Przewodniczący po raz kolejny apeluje do Ministra Sprawiedliwości o podwyżkę:   

Każdego roku zmniejsza się liczba biegłych, brakuje nowych lekarzy chętnych do wykonywania tej trudnej pracy. Przyczyn tej sytuacji należy upatrywać przede wszystkim w bardzo niskim wynagrodzeniu lekarzy za ich pracę w zakresie opiniowania. Niezmieniająca się od kilkunastu lat stawka godzinowa biegłego wynosi w dalszym ciągu dla lekarza 32,39 zł netto, ze stopniem doktora 45,63 zł netto, ze stopniem dr hab. 55,11 zł, ze stopniem profesora 70,32 zł.

Kwota ta jest rażąco niska i w żaden sposób nie stanowi adekwatnej zapłaty za wiedzę i nakład pracy wymagany do przygotowania opinii sądowo- lekarskiej. Sporządzenie opinii sądowo-lekarskiej wymaga nie tylko rzetelnej wiedzy medycznej, ale również zajmuje mnóstwo czasu. Biegły zobowiązany jest zapoznać się z bardzo obszerną często dokumentacją sprawy, aby na jej podstawie przygotować i jasno sformułować rzeczową, zrozumiałą dla sądu/zleceniodawcy opinię. Należy zwrócić uwagę, że wynagrodzenie za sporządzenie opinii sądowo - lekarskiej obejmuje nie tylko zapłatę za wiedzę, pracę i poświęcony czas, ale to również dla biegłego koszt materiałów piśmienniczych, przesyłek pocztowych itp.

W związku z postępującą inflacją, nastąpił też wzrost cen w każdym segmencie gospodarki, co zwiększa konieczne koszty poniesione przez biegłych sądowych podczas przygotowywania opinii. Natomiast ostatnia podwyżka kwoty wynagrodzenia dla biegłych sporządzających opinie miała miejsce w 2008 r. i wyniosła 1,2 proc. a więc od 15 lat nie zmieniła się stawka godzinowa.

W mojej ocenie i ocenie biegłych lekarzy współpracujących z Zespołem Opiniowania Sądowo -Lekarskiego przy Okręgowej Izbie Lekarskiej w Gdańsku, bieżąca ocena wartości pracy biegłego lekarza, dramatycznie odbiega od godnego wynagrodzenia lekarza posiadającego specjalistyczną wiedzę. Ta nienaturalna sytuacja powoduje, że z roku na rok zmniejsza się ilość lekarzy chętnych do wykonywania tej niewdzięcznej pracy.

Dlatego też wnioskuję o podwyższenie wynagrodzenia biegłych o 50 proc. za godzinę pracy. Nadmieniam, że podwyżka taka byłaby zgodna z rozporządzeniem o wynagrodzeniu biegłych sądowych zamieszczonym w Dzienniku Ustaw 2019.2049 z dnia 24 kwietnia 2013 r.

Uważam, że pracujący lekarze jako biegli wymagają godnego uposażenia za swoją ciężką pracę. Jestem przekonany, że wyższe wynagrodzenie za pracę dla biegłych lekarzy sądowych umożliwi podjęcie współpracy z nowymi, chętnymi do pełnienia tej funkcji lekarzami.

Na marginesie dodam, że koszty świadczonych usług na polu pozamedycznym znacznie wzrosły, co również jest bardzo istotne w kontekście apelu/ powyższego wniosku.

Wojciech Mokwa przewodniczący ZOSL

Od nowego roku akademickiego 2023/2024 przyszłych lekarzy będą kształcić co najmniej 32 uczelnie. Co najmniej, bo praktycznie nie ma tygodnia, by jakaś nowa szkoła wyższa nie ogłosiła, że otrzymała pozytywną odpowiedź z Ministerstwa Edukacji i Nauki na swój wniosek i już w październiku uruchomi kierunek lekarski.

„Medycyna” stała się w tej rekrutacji hitem na praktycznie wszystkich uczelniach, które zdecydowały się takie studia otworzyć, a liczba kandydatów - w dużym stopniu ze względu na niewielką liczbę miejsc, bo zwykle nowe szkoły niemedyczne oferują ich 50-60 - mogła oszołomić: na Uniwersytecie Warszawskim o jedno miejsce ubiegało się 29 kandydatów, na Politechnice Wrocławskiej - 27. Szkoły pod koniec lipca zamknęły pierwszy etap rekrutacji - i ze szczątkowych informacji wynika, że w niektórych uczelniach zostały jeszcze wolne miejsca.

Minister zdrowia podkreśla, że liczba miejsc dla przyszłych lekarzy zwiększyła się z nieco ponad 7 tysięcy w 2016 roku do ponad 11 tysięcy - i nadal będzie rosnąć. Minister edukacji i nauki, który w procesie zwiększania liczby miejsc na studiach lekarskich gra pierwsze skrzypce, dąży do 14 tysięcy miejsc na rok akademicki 2024/2025. I publicznie twierdzi, że choć jakość kształcenia nie jest zagrożona, bo nowe uczelnie kształcą bardzo dobrze, to celem jest skokowe zwiększenie liczby lekarzy, żeby wypełnić niedobory kadrowe zwłaszcza na tzw. prowincji, w miejscowościach odległych nawet od miast powiatowych. Przemysław Czarnek mówi o tym wprost, również na spotkaniach z wyborcami: w jego opinii dla mieszkańców mniejszych miejscowości lepiej jest mieć dostęp do lekarza „średnio wykształconego” niż do żadnego. Nota bene, trudno nie przypomnieć sobie w tym momencie słów byłego ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła, który kilka lat temu, podczas dyskusji o klauzuli opt-out i czasie pracy lekarzy stwierdził, że lepiej dla pacjenta mieć opiekę lekarza zmęczonego niż żadnego - widać wyraźnie, że mimo upływu czasu rządzący nie mają pomysłu na zapewnienie pacjentom (obywatelom) rozwiązań z wyższej, czy też nawet normalnej, „półki”, brną natomiast w poszukiwania quasi-rozwiązań, które z dużym prawdopodobieństwem wszystkim odbiją się czkawką.

Przy tym nie sprawdza się nawet powiedzenie „miłe złego początki lecz koniec żałosny”. Co prawda oblężenie kierunków lekarskich może zostać uznane za sukces, czy też nawet zwycięstwo, ale już w tej chwili ma ono posmak pyrrusowy. W czerwcu Konferencja Rektorów Akademickich Uczelni Medycznych opublikowała rekomendacje dotyczące jakości kształcenia na kierunkach medycznych (nie tylko na studiach lekarskich) - już ich pobieżna lektura pozwala stwierdzić, że wiele (większość) szkół, które decydują się na kształcenie przyszłych lekarzy nie jest w stanie zapewnić poziomu, jaki wypracowali eksperci KRAUM. Zaczynają się pojawiać zresztą bardzo konkretne sygnały, do czego prowadzi obniżenie kryteriów, jakie musi spełniać uczelnia. Na razie w wymiarze organizacyjnym, który jednak trudno - przy tak wymagających i absorbujących studiach - uznać za nieistotny. Studenci  medycyny z Akademii Nauk Stosowanych w Nowym Sączu zajęcia z anatomii będą odbywać w prosektorium w Radomiu, odległym o blisko 300 km od macierzystej uczelni. Z kolei Podhalańska Państwowa Szkoła Zawodowa w Nowym Targu miała podobno umowę z prosektorium CM Uniwersytetu Jagiellońskiego (tak przynajmniej zapewniała w swojej ofercie), jednak jak informowali dziennikarze Onet.pl krakowska uczelnia nie potwierdziła tych doniesień.

Samorząd lekarski mówi wprost, że zarówno minister edukacji i nauki jak i minister zdrowia są odpowiedzialni za destrukcję systemu kształcenia przyszłych lekarzy. I coraz więcej wskazuje, że jest to fakt, nie opinia.

Nie chodzi jednak wyłącznie o kształcenie lekarzy. Skokowe zwiększenie liczby miejsc na kierunkach lekarskich w ciągu krótkiego czasu może spowodować odpływ chętnych do studiowania innych kluczowych dla systemu kierunkach – zwłaszcza pielęgniarstwie i farmacji, co już w tej chwili sygnalizują przedstawiciele samorządów tych zawodów medycznych.

Małgorzata Solecka 

Rzecznik Praw Lekarza. Jak się z nim skontaktować?

Rzecznik Praw Lekarzy pomaga lekarzom i lekarzom dentystom w różnych sprawach indywidualnych związanych z wykonywaniem zawodu, kształceniem, ochroną dóbr osobistych i innych.

Kontakt osobisty:
Dyżury w siedzibie OIL Gdańsk
czwartki w godzinach 13:00-14:00

Kontakt mailowy:
rpl@oilgdansk.pl

W sprawach pilnych kontakt z sekretariatem tel. 58 524 32 00.

Koleżanki i Koledzy,

potwierdzamy zapowiadany wcześniej spływ kajakowy!

Koszt udziału w spływie razem z parkingiem i ogniskiem tuż po spływie wynosi 80zł/ osobę. Cały spływ trwa około 3h, organizatorem jest firma Kajaczkowo (https://kajaczkowo.pl/)

Dla członków naszej Izby z uregulowanymi składkami planowana jest dopłata 50zł, co oznacza, że 30zł wpłacacie na konto firmy jako rezerwację.

Jeśli planujecie zabrać osobę towarzyszącą, która nie jest członkiem naszej Izby, koszt za jej udział wynosi 80zł/ osobę.

Jak się zapisać?

Wykonać przelew na nr konta:

89 1160 2202 0000 0001 6163 8644

Kamil Rzepecki Kajaczkowo

Tytuł przelewu: (ilość osób)_13.08.2023_od Rity_OIL

Spływ odbędzie się w Kiełpinie 13.08.br(niedziela), start o godz. 12.00. Spotykamy się o godz. 11.30, autobus nie będzie mógł czekać.

Zapisy trwają w dniach 15-31.07. Po wykonaniu przelewu, proszę o przesłanie potwierdzenia przelewu na adres: rita.sharma@nil.org.pl

Jeśli po weryfikacji opłacania składek, okaże się że macie zaległości, konieczna będzie dopłata gotówką na miejscu.

Na miejscu możecie zostawić samochód na parkingu (na posesji firmy) lub dotrzeć PKM do stacji Kiełpino Kartuskie. Tuż spod stacji autobus zawiezie nas na miejsce początkowe spływu, który skończymy na posesji firmy ogniskiem z kiełbaskami.

Każdy uczestnik przed udziałem będzie zobowiązany do podpisania regulaminu zawierającego zasady bezpieczeństwa. Nie ponosimy odpowiedzialności za osoby nieprzestrzegające zasad zdrowego rozsądku 🙂

Zamawiajcie dobrą pogodę!

--

 

Komisja Młodych Lekarzy 

Okręgowej Rady Lekarskiej w Gdańsku

W budżecie NFZ w 2023 roku będzie o 4,8 mld zł więcej niż planowano - wynika z nowelizacji planu finansowego Funduszu, jaki pod koniec maja opiniowały sejmowe komisje zdrowia oraz finansów publicznych. Z kolei minister zdrowia obiecuje, że do podmiotów leczniczych trafi ok. 7,5 mld zł więcej. Te pieniądze mają zrekompensować szpitalom i poradniom wyższe koszty funkcjonowania. Jednak „więcej” nie zawsze znaczy „więcej”. Dlaczego?

1 lipca 2023 roku podmioty lecznicze czeka kolejna operacja zwiększenia wynagrodzeń minimalnych w związku ze zmianą kwoty bazowej w ustawie o sposobach ustalania minimalnego wynagrodzenia pracowników medycznych. Na podwyżkach wynagrodzeń (tak naprawdę bardziej zasadne byłoby tu określenie „waloryzacja”, bo płace minimalne dzięki zmianie kwoty bazowej nominalnie wzrosną, ale biorąc pod uwagę roczny wskaźnik inflacji, nie wygrają z nią) się jednak nie skończy - dyrektorzy szpitali będą musieli również zmierzyć się z podwyższeniem kwot umów cywilnoprawnych, jakie zawierają m.in. z lekarzami, pielęgniarkami czy fizjoterapeutami, którzy nie pracują na etatach, jak i z firmami, w przypadku outsourcingu usług (tu bodźcem będzie przede wszystkim wzrost ogólnie obowiązującej płacy minimalnej).

W ubiegłym roku 1 lipca przyniósł podmiotom leczniczym koszmar - dodatkowe przychody, wynikające z podwyższonych przez Ministerstwo Zdrowia (po wyliczeniach AOTMiT) wycen, nie zrekompensowały kosztów i zwłaszcza szpitale, których przychody w większości pochodzą z ryczałtu, znalazły się w finansowych opałach. Czy w tym roku będzie inaczej?

Ministerstwo Zdrowia szacuje, że 15 mld zł w skali roku powinno wystarczyć do pokrycia dodatkowych kosztów świadczeń i takie pieniądze obiecuje skierować do świadczeniodawców. Problem polega na tym, że nie będą to żadne dodatkowe środki. 4,8 mld zł w lwiej części pochodzi bowiem z wyższego spływu składki (widać jednak wyraźnie, że w tym roku ten coroczny składkowy „bonus” nie jest imponujący), i te pieniądze i tak musiałyby trafić do systemu. Reszta pieniędzy to wyższe przychody z odsetek bankowych od lokat oraz - jak mówi prezes NFZ Filip Nowak środki z funduszu zapasowego i rezerwy ogólnej. W sumie, w drugim półroczu 2023 roku, 7,5 mld zł.
Jak jednak zwracają uwagę eksperci Federacji Przedsiębiorców Polskich, zmiana planu finansowego Funduszu, choć przynosi nowe miliardy złotych, nie zwiększa wcale, realnie, nakładów na zdrowie. Powód? PKB Polski rośnie szybciej, niż pieniądze w systemie ochrony zdrowia. Jeszcze w marcu FPP w Monitorze Finansowania Ochrony Zdrowia szacowała, że realny odsetek wydatków publicznych na zdrowie względem PKB wyniesie w tym roku 5,11 proc., w tej chwili ten szacunek spadł do 5,07 proc. W metodologii ustawy 7 proc. PKB na zdrowie wypadamy oczywiście dużo lepiej - w tym roku publiczne nakłady na zdrowie liczone wobec PKB sprzed dwóch lat będą oscylować wokół 6,5 proc. Powodów do radości jednak nie ma - to efekt dwóch lat skumulowanej inflacji, która nominalnie rozdęła wartość PKB z 2023 roku do ostatniego roku sprzed gwałtownego skoku inflacji, jaki miał miejsce w 2022 roku.
Jak mówił podczas prezentacji Monitora Łukasz Kozłowski, główny ekonomista FPP, rok 2023 jest ostatnim, w którym mapa drogowa dochodzenia do 7 proc. PKB (N-2) zrealizuje się bez dotacji z budżetu państwa. Już w 2024 roku konieczna będzie, zdaniem eksperta, dotacja w wysokości minimum 11 mld zł, by według ustawowej metodologii osiągnąć minimalny próg zapisany w ustawie, czyli 6,2 proc. To oznaczać będzie, oczywiście, potężne tąpnięcie w realnych nakładach na zdrowie - mogą spaść poniżej 5 proc. - skoro w tym roku uda się osiągnąć poziom 6,5 proc. Szczegóły - łącznie z odpowiedzią Ministerstwa Finansów dotyczącą wysokości ewentualnej dotacji - poznamy na początku czerwca, gdy resort zdrowia otrzyma komplet wskaźników makroekonomicznych, koniecznych do przygotowania planu finansowego Funduszu na kolejny rok. Ponieważ, jak wszystko wskazuje, fundusz zapasowy i rezerwa ogólna zostaną po 2023 roku praktycznie wyzerowane, wiele wskazuje, że rok 2024 może okazać się rokiem wyjątkowo chudym (bez sugestii, że poprzednie lata były w ochronie zdrowia „tłuste”). O tym, że w przyszłym roku dotacja z budżetu najprawdopodobniej będzie niezbędna (do tej pory, mimo uchwalenia ustawy 6 proc. PKB na zdrowie w 2017 roku i jej nowelizacji do 7 proc. PKB, budżet państwa ani raz nie wyłożył dotacji podmiotowej, coraz wyższe „ustawowe” progi pokonywane były dzięki metodologii N-2 i świetnej kondycji gospodarki, rosnącym wynagrodzeniom i rosnącemu rynkowi pracy, jak podkreślają ekonomiści, rezerwy w gospodarce właśnie są na wyczerpaniu, o czym świadczy niższy, procentowo i nawet kwotowo, przyrost dodatkowej składki zdrowotnej).

Gdy minister zdrowia mówi: „jeszcze nigdy system ochrony zdrowia nie był tak finansowo doceniany”, media donoszą o tym, „jak nas piszą” ci, którzy nas widzą z dystansu.

„Niedofinansowanie systemu, a co za tym idzie wysoki wskaźnik współpłacenia pacjentów, to poważne bolączki polskiej ochrony zdrowia. Z analizy greckiego Instytutu Badań Polityczno-Ekonomicznych i Społecznych IPOKE wynika, że polska ochrona zdrowia znajduje się w grupie najbardziej niedofinansowanych systemów w UE”.

To fragment analizy prof. Johna Yfantopoulosa, badacza Instytutu Badań Polityczno-Ekonomicznych i Społecznych IPOKE, autora analizy „Wpływ niedoinwestowania na dostępność leków i usług zdrowotnych w Polsce". Autor skupia się na rekordowo wysokich dopłatach polskich pacjentów do leków, ale to jeden z wielu problemów, z jakim mierzy się system i polscy pacjenci. I nie zmienią tego obietnice wyborcze w postaci obniżenia granicy wieku uprawniającej do bezpłatnych leków z 75 do 65 lat oraz wprowadzenie bezpłatnych leków dla dzieci i młodzieży. Zwłaszcza ta ostatnia zapowiedź to czysty PR - koszty operacji eksperci oceniają na ok. 100-160 mln zł, co będzie stanowić niewielki odsetek kosztów całego programu (jego wartość ma oscylować wokół 2-2,6 mld zł). Zwiększenie kosztów programu bezpłatnych leków o kolejne grupy, przy obecnym stanie prawnym, musi się odbyć kosztem innych świadczeń, bo budżet państwa od 1 stycznia 2023 roku nie dokłada się do realizacji sztandarowego programu rządów PiS. Program Leki 75 Plus finansowany jest ze składek zdrowotnych - i tak samo finansowane będą leki dla innych uprawnionych grup.
Końcówka maja 2023 roku przyniosła zaś odpowiedź, jak w praktyce wygląda „neutralność” uchwalonej pół roku wcześniej nowelizacji ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty, która przesunęła finansowanie kilku zadań z budżetu ministra zdrowia do NFZ. Przy okazji procedowania ustawy o niektórych zawodach medycznych PiS przeprowadziło „koncert wrzutek” w postaci poselskich poprawek - m.in. dotyczących systemu ratownictwa medycznego. Poprawek uzgodnionych ze stroną rządową i przez rząd popartych, trzeba doprecyzować. Clou to określenie na poziomie 10 proc. odsetka zespołów ratownictwa medycznego z lekarzem na pokładzie (uzasadnienie? Lekarze nie chcą pracować w pogotowiu ratunkowym i nie ma pieniędzy, by ich zatrudniać za stawki, które ewentualnie mogłyby ich do tego skłonić) oraz – uwaga! – wydłużenie mediany czasu dojazdu karetki „S” z 8 do 20 minut (poza miastem – z 15 do 20 minut).

Po medialnej burzy, jaka się rozpętała wokół tych zmian resort zdrowia na Twitterze ogłosił „odwołanie” poprawki (podczas prac Komisji Zdrowia wiceminister Piotr Bromber zignorował zupełnie argumenty opozycji). Wydaje się, że poza kwestią ewidentnego psucia procesu legislacyjnego zgłoszone poprawki są dowodem na dość dramatyczne poszukiwanie oszczędności w systemie, nawet w najbardziej newralgicznych jego segmentach. Jeśli zaś nawet nie chodzi o szukanie oszczędności (wariant optymistyczny), to na pewno o „dostosowanie przepisów do realiów”, czyli o nic innego jak przyznanie, że na więcej nas nie stać. Mimo że, przywołując słowa Adama Niedzielskiego ponownie, „jeszcze nigdy system ochrony zdrowia nie był tak finansowo doceniany”.

Małgorzata Solecka 

Informacja dla absolwentów studiów medycznych

Absolwencie studiów medycznych, aby załatwić sprawę w biurze Komisji ds. Rejestracji Lekarzy Okręgowej Izby Lekarskiej w Gdańsku prosimy o zapisanie się na wizytę w kalendarzu znajdującym się w zakładce „Prawo Wykonywania Zawodu”. Standardowy czas na załatwienie sprawy to 10 minut (prosimy zaznaczyć datę i jedno okienko czasowe).

Przekierowanie do kalendarza

Składanie dokumentów w celu uzyskania PWZ w celu odbycia stażu podyplomowego oraz złożenie podania na staż odbywać będzie się od dnia 26.06.2023r. w pokoju 306 (III piętro). Instrukcja oraz niezbędne informację pod linkiem:

https://oilgdansk.pl/praktyczny-poradnik/prawo-wykonywania-zawodu/uzyskanie-prawa-wykonywania-zawodu-w-celu-odbycia-stazu-podyplomowego-lekarze-z-obywatelstwem-polskim/

Uwaga! Absolwenci, którzy chcą zostać członkami OIL w Gdańsku, powinni dołączyć do grupy na Facebooku w celu uzyskiwania informacji ws stażu podyplomowego. Prosimy osoby, które nie chcą być członkami gdańskiej OIL, o niedołączanie do grupy. 

Link do grupy FB staż 2023 /2024

Losy ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta przypominają południowoamerykańską telenowelę. Pod koniec kwietnia 2023 roku wydawało się, że ustawa musi zostać uchwalona w maju, ale na jedynym w tym miesiącu posiedzeniu nie odbyły się pierwsze czytania. Tak, dwa - bo w tzw. międzyczasie ustawa, która przeszła przez parlament jako przedłożenie rządowe, została - po odrzuceniu w połowie kwietnia - podzielona na dwa projekty poselskie.

Stan oficjalny „na dziś”, czyli 26 maja (ostatni dzień jedynego w maju posiedzenia Sejmu): ani projekt ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta (poseł odpowiedzialny: Czesław Hoc), ani nowelizacja ustawy o prawach pacjenta i RPP (odpowiedzialna: Józefa Szczurek-Żelazko) nie przeszły pierwszego czytania. Koncepcje prac nad tymi projektami zmieniają się zresztą jak w kalejdoskopie: jeszcze 9 maja Czesław Hoc, wiceprzewodniczący Komisji Zdrowia zapewniał, że projekty będą procedowane wspólnie. Gdy trafiły do Sejmu, jeden (nowelizacja ustawy o prawach pacjenta, do której przeniesiono blok przepisów dotyczących powstania Funduszu Kompensacyjnego Zdarzeń Medycznych) został skierowany do konsultacji do wybranych organizacji i instytucji (choć tryb poselski tego nie wymaga) oraz pierwszego czytania na posiedzeniu plenarnym, projekt Hoca – dotyczący przede wszystkim powiązania finansowania świadczeń zdrowotnych z jakością pracy podmiotów – do takich konsultacji skierowany nie został, natomiast do przeprowadzenia pierwszego czytania została wyznaczona Komisja Zdrowia. Posiedzenie – bez zachowania siedmiodniowego terminu od dostarczenia posłom druku – wyznaczono na 26 maja.

Jest telenowela, muszą być zwroty akcji. Minister zdrowia, który zapewnia cały czas, że robi wszystko, by ustawa została uchwalona, osobiście dostarczył posłom jeszcze jednego argumentu, by pierwsze czytanie odroczyć, zapraszając - na kilkanaście godzin przed posiedzeniem komisji - przedstawicieli samorządów zawodów medycznych na spotkanie poświęcone „projektowi Hoca”… na godzinę 13.00, więc już po posiedzeniu Komisji Zdrowia. Zdenerwował się nawet przewodniczący komisji Tomasz Latos, stwierdzając, że zachowanie ministra jest „z całym szacunkiem, mało eleganckie”. Latos chciał przeprowadzenia, mimo wszystko, pierwszego czytania tak, by posłowie nie musieli przyjeżdżać do Sejmu w przyszłym tygodniu, ale Komisja Zdrowia jednym głosem zdecydowała o odroczeniu rozpoczęcia prac nad projektem do 30 maja, zaś późnym popołudniem okazało się, że pierwsze czytanie odbędzie się jednak już w przeddzień czerwcowego posiedzenia Sejmu, czyli 13 czerwca 2023 roku. Tak czy owak, wydaje się, że ustawy „jakościowe” mogą być uchwalone najwcześniej w połowie czerwca, jeśli – znów - nie wydarzy się nic nadzwyczajnego.

Dla posłów obozu rządzącego nadzwyczajną okolicznością nie wydają być wnioski płynące z Forum dla Jakości i Bezpieczeństwa Pacjenta, którego pierwsze posiedzenie odbyło się 10 maja w siedzibie Naczelnej Izby Lekarskiej. Inicjatywa organizacji lekarskich - samorządu zawodowego, OZZL, Porozumienia Rezydentów OZZL oraz Porozumienia Zielonogórskiego - spotkała się z nieprawdopodobnie silnym odzewem środowisk wszystkich interesariuszy systemu ochrony zdrowia (jedynie odzew decydentów, czyli Ministerstwa Zdrowia i Rzecznika Praw Pacjenta można uznać za co najwyżej umiarkowany, bo co prawda na spotkaniu pojawili się wiceminister zdrowia Piotr Bromber oraz osobiście RPP Bartłomiej Chmielowiec, jednak opuścili Forum bardzo szybko, podczas gdy dyskusja - merytoryczna i żywiołowa - trwała dobrych kilka godzin). Spotkanie zakończyło się przygotowaniem listy kilkudziesięciu punktów (wniosków, postulatów), odnoszących się do zmian, jakie powinny zostać wprowadzone w systemie ochrony zdrowia, by możliwe było realne - a nie deklaratywne - podnoszenie jakości i bezpieczeństwa procesu leczenia.

Z punktu widzenia środowisk profesjonalistów medycznych, w tym lekarzy, kluczowa jest informacja, że minister zdrowia podtrzymał decyzję o wycofaniu zapisów dotyczących odpowiedzialności za zdarzenia niepożądane. Nad koncepcją ewentualnych przyszłych zmian w prawie będzie pracować zespół ministerialny, w skład którego wchodzą również przedstawiciele samorządu lekarzy i lekarzy dentystów.

Małgorzata Solecka

-->