Poniżej mamy dla Was wywiad krótki, ale pełen ciekawych przemyśleń. Prawdopodobnie zgodzicie się, że obecnie lekarze nie cieszą się zbyt dużym autorytetem wśród społeczeństwa. Być może bliska Wam jest idea samorządu elastycznego i bardziej nowoczesnego, choć nie rezygnującego z tradycyjnych wartości. O tym wszystkim możecie przeczytać poniżej w wywiadzie z lekarzem Arkadiuszem Szycman, członkiem Okręgowej Rady Lekarskiej w Gdańsku.

Nz. Arkadiusz Szycman

Czym zajmuje się Pan zawodowo, czy wystarcza Panu czasu na pasje poza pracą?

Pracuję jako ortopeda i traumatolog narządu ruchu w szpitalu im. M. Kopernika w Gdańsku. Podstawą mojej codziennej praktyki są zabiegi alloplastyk stawów biodrowych oraz kolanowych. Poza pracą każdą wolną chwilę staram się spędzać z rodziną i dzielić z nimi wspólne pasje. Oczywiście, tak jak większość z nas, nie mam tego czasu zbyt wiele. Na szczęście w ostatnich latach sytuacja ta uległa niewielkiej poprawie. Nie będę ukrywał, że zarówno żona jak i trzyletnia córka mocno motywują do tego aby osiągnąć właściwy work-life balance.

Jak trafił Pan do samorządu, jaką funkcję w nim pełni, dlaczego taką? Co daje lekarzom samorząd, a może coś zabiera?

Zanim zostałem członkiem Okręgowej Izby Lekarskiej w Gdańsku pełniłem, w trakcie studiów, funkcję Przewodniczącego Uczelnianego Samorządu Studenckiego Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. W tym czasie jako studenci podejmowaliśmy szereg inicjatyw na szczeblu lokalnym oraz ogólnopolskim na rzecz poprawy funkcjonowania systemu ochrony zdrowia w Polsce. Naturalne było dla nas to, że w tym celu musimy podjąć współpracę z Okręgową Izbą Lekarską w Gdańsku. W tym czasie funkcję Prezesa Izby pełnił Roman Budziński, który wykazał się względem nas dużą życzliwością i chęcią współpracy. Już wtedy wiedziałem, że po zakończeniu studiów, niejako naturalnym wyborem będzie dla mnie kontynuowanie mojej samorządowej działalności w szeregach OIL w Gdańsku. W pierwszych dwóch moich kadencjach pełniłem funkcję Zastępcy Sekretarza Okręgowej Rady Lekarskiej w Gdańsku. Łączyłem tę funkcję z aktywnością w takich Komisjach jak Komisja Młodych Lekarzy, czy Komisja ds. Kształcenia Medycznego. W tym czasie współorganizowałem Gdańskie Debaty Lekarskie, Kongres Polonii Medycznej, a w momencie wybuchu pandemii COVID-19 zaangażowałem się w akcję dystrybucji środków ochrony osobistej dla placówek medycznych z terenu naszej Izby. W obecnej kadencji jestem członkiem Okręgowej Rady Lekarskiej i staram się aktywnie działać w ramach Zespołu ds. Opiniowania Sądowo-Lekarskiego.

A co nam daje Samorząd Lekarski? Sądzę, że przede wszystkim wolność. Wolność decydowania o sobie i swoich lekarskich sprawach. Niestety z powodu ograniczania naszej samorządności przez instytucje państwowe wolność ta jest niepełna i nie wszystko, co dotyczy naszych spraw jest w „naszych rękach”. Ponadto Samorząd to wspólnota ludzi o podobnych ideach i zasadach etyczno-moralnych (chociaż z przykrością należy stwierdzić, że w ostatnich latach zmienia się to na niekorzyść naszego środowiska). Jest to nasza siła i ogromny potencjał, który powinien zostać wykorzystany do tego, aby lepiej bronić naszych lekarskich spraw. Mam świadomość, że jest sporo osób, które uważają, że Izba „nic im nie daje”, ale uważam, że wynika to z ich braku wiedzy na temat tego co w Izbie się dzieje. Zachęcam wszystkich do odwiedzenia strony internetowej Izby i znalezienie dla siebie tego czego oczekują (np. dofinansowanie do szkoleń, dofinansowanie rozwoju zawodowego – w tym naukowego, wydarzenia sportowe, wydarzenia kulturalne, wsparcie socjalne, liczne kursy i szkolenia oraz wiele innych). Oczywiście zgodzę się z tym, że Izba nie daje nam wszystkiego czego od niej oczekujemy, ale jest to zadanie, na tę i przyszłe kadencje. Wierzę, że uda się to zmienić.

Jaki kierunek działań powinny obrać izby lekarskie, żeby skuteczniej reprezentować środowisko lekarskie?

Aby Izby Lekarskie mogły w sposób bardziej skuteczny reprezentować środowisko lekarskie, muszą, w pierwszej kolejności, same ulec istotnym zmianom. Z pewnością obecnie w Izbie brakuje tempa zmian. Świat przyspiesza, zmienia się nasze otoczenie oraz środowisko w jakim na co dzień funkcjonujemy. Aby dobrze się w nim odnaleźć, musimy sami dokonywać szybszych zmian, być bardziej elastyczni i nowocześni. Oczywiście nie oznacza to rezygnacji z podstawowych wartości i zasad, którym samorząd lekarski jest wierny od samego swojego początku. Izby lekarskie muszą być również bardziej otwarte na nowe pomysły i sposoby rozwiązania starych (nierozwiązanych) problemów. Uważam, że jako środowisko lekarskie tracimy swój autorytet w oczach społeczeństwa. Musimy go odbudować - nie tylko poprzez coraz wyższą jakość naszej pracy zawodowej, ale również poprzez lepszy kontakt z ludźmi. Ważnym kierunkiem rozwoju samorządu lekarskiego będzie zwiększenie aktywności na polu prowadzenia kształcenia podyplomowego, tak aby jak największa ilość naszych spraw lekarskich była zarządzana przez nas, a nie przez urzędników z tej, czy innej instytucji państwowej. Musimy zwiększać swoją siłę zarówno w charakterze eksperckim i opiniotwórczym, tak aby nasze zdanie było coraz lepiej słyszane i respektowane. Aby decyzje dotyczące naszej codzienności zapadały z naszym udziałem, a nie ponad naszymi głowami. Jest to ciężka i długotrwała praca, jednak jest ona niezbędna. W przeciwnym wypadku zamiast być aktywni i skuteczni zostaniemy tylko pustą fasadą z szyldem bez treści.

rozmawiała Aleksandra Gramann