Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej został nagrodzony tytułem Osobowość Roku 2023 w Ochronie Zdrowia - najważniejszym laurem w konkursie „Sukces Roku w Ochronie Zdrowia - Liderzy Medycyny”, organizowanym od lat przez Wydawnictwo Termedia. Czy nagroda oznacza, że środowisko lekarskie może osiąść na laurach? Nic na to nie wskazuje.
- Jeśli miałbym powiedzieć, co jest dla mnie istotne w pracy na rzecz izby, to fakt, że ciągle jesteśmy postrzegani apolitycznie. Zawsze, kiedy pada pytanie, po której stronie stoimy, podkreślamy, że my po prostu reprezentujemy środowisko lekarskie, mające wiele odcieni - mówi Łukasz Jankowski w wywiadzie „Buntownik z wyboru”, jaki publikuje w najnowszym numerze „Menedżer Zdrowia”, miesięcznik wydawany przez organizatora konkursu. - Łączy nas to, że chcemy leczyć zgodnie z aktualną wiedzą medyczną i zgodnie z własnym sumieniem, czyli tak naprawdę dbać o dobro pacjenta.
Niezależnie od laurów, trzeba przyznać, że samorząd lekarski ma za sobą ciężki rok (ciężkie lata?), by wymienić tylko wielomiesięczne starcie z ministrem zdrowia na tle recept. Starcie to doprowadziło ostatecznie do dymisji ministra Adama Niedzielskiego, który zatopił się sam, ujawniając dane wrażliwe pacjenta-lekarza (nota bene, UODO uznał po kilku miesiącach dochodzenia, że doszło do poważnego naruszenia przepisów o ochronie danych osobowych, nałożył na ministra zdrowia, jako urząd, 100 tysięcy złotych kary, a nowa minister zdrowia od tej decyzji odwołała się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, podkreślając, że płacić powinien ten, kto popełnił błąd, nie zaś podatnicy).
Ale też, trzeba powiedzieć jasno, o żadnym strategicznym, długofalowym zwycięstwie na razie przynajmniej lekarze mówić nie mogą: wadliwych decyzji (w tym administracyjnych limitów na wystawianie recept) nie anulowano, nie wprowadzono też rekomendowanych przez samorząd lekarski rozwiązań, gwarantujących jakość i bezpieczeństwo pacjenta w trakcie teleporad, tzw. receptomaty działają w najlepsze, a raczej – w najgorsze, patrząc na dostępność silnych środków o działaniu wręcz narkotycznym.
Konflikt wokół receptomatów (politycy obozu rządzącego przez osiem ostatnich lat, na czele z ministrem zdrowia Adamem Niedzielskim oskarżali lekarzy, konkretnie zaś samorząd lekarski, o opieszałość w walce z patologiami, polegającymi na sprzedaży recept bez zachowania staranności wywiadu lekarskiego choć sami wygenerowali problem, wprowadzając e-recepty na początku 2020 roku a potem, pod presją pandemii, uwalniając teleporady, bez słuchania ostrzeżeń płynących z izb lekarskich na temat dających się przewidzieć skutków) był jedną z odsłon ataków na środowisko lekarskie, jakie miały miejsce zwłaszcza w ostatnich kilku latach.
Zarzuty o zachłanność (zarobki), obronę korporacyjnych interesów (spór o jakość kształcenia) - to tylko niektóre kwestie, z którymi mierzyli się lekarze. I choć teraz klimat polityczny nieco się poprawił - minister zdrowia deklaruje współpracę i wykazuje w tym zakresie sporo dobrej woli - końca zarzutów wobec lekarzy nie widać, a nawet mogą one - jak się okazuje - eskalować. Lekarzy, którzy zdecydowali o zastosowaniu wobec osadzonego Mariusza Kamińskiego, procedury dokarmiania prezes Prawa i Sprawiedliwości oskarżył o stosowanie „tortur”, zestawiając procedurę medyczną z metodami gestapowskimi. Jakby tego było mało, lekarze mieli - według polityka - działać na wyraźne polecenie polityków, niewykluczone że samego premiera. Sędziów, którzy na przymusowe dokarmianie wydali zgodę i lekarzy, którzy przeprowadzili tę procedurę Kaczyński - według jego własnych słów - chce widzieć w więzieniu, skazanych na wieloletnie wyroki.
Małgorzata Solecka