W nowym cyklu Poznaj swoją izbę przybliżamy sylwetki osób zaangażowanych w pracę na rzecz samorządu lekarskiego. Roman Budziński, wiceprezes ORL, w samorządzie od ponad 25 lat, mówi czym dla niego jest praca w samorządzie lekarskim, czy da się połączyć ją z pracą zawodową i… odpoczynkiem.  

Aleksandra Gramann: Czym zajmuje się Pan zawodowo, czy wystarcza czasu na pasje poza pracą?
Pracuję od ponad 30 lat w szpitalu w Wejherowie. Jestem specjalistą chirurgii ogólnej i onkologicznej, przez prawie 20 lat zajmowałem się również chirurgią naczyniową. Bardzo lubię swój zawód i najlepiej czuję się na sali operacyjnej. Byłem również współorganizatorem kilkunastu ogólnopolskich konferencji, debat oraz wielu kursów, w większości w dziedzinie chirurgii małoinwazyjnej. Te doświadczenia przydały się, gdy kierowałem organizacją X Kongresu Polonii Medycznej w Gdańsku. Od ponad ćwierćwiecza pracuję w samorządzie lekarskim. Mam również zaszczyt być członkiem Rady Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, w którym prowadzę też zajęcia fakultatywne w Zakładzie Prewencji i Dydaktyki. W Izbie wykładam bioetykę dla lekarzy stażystów, sporadycznie piszę również opinie sądowo-lekarskie. Na pasje poza pracą czasu mam niewiele, ale staram się jakoś wygospodarować kilka- kilkanaście godzin w tygodniu na jazdę na rowerze, żeglarstwo, piesze wycieczki, muzykę czy czytanie książek. Poza tym mam rodzinę, z którą staram się spędzać czas jak najczęściej, najchętniej wypoczywając aktywnie w miejscach odludnych i cichych.

 

Jak Pan trafił do samorządu, jaką funkcję w nim pełni, dlaczego taką? Co daje lekarzom samorząd, a może coś zabiera?

Do pracy w samorządzie namówił mnie kolega Maciej Michalik, który był Przewodniczącym ORL drugiej kadencji a poza tym był moim szefem w szpitalu. W Izbie pracuję już szóstą kadencję: najpierw byłem delegatem na zjazd okręgowy, potem dwie kadencje zastępcą Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej, następnie Prezesem ORL, a obecnie drugą kadencję prowadzę Ośrodek Kształcenia OIL w Gdańsku. Samorząd gdańskiej Izby tworzy obecnie 13,5 tysiąca lekarzy i lekarzy dentystów, chociaż tylko niewiele ponad 1 procent rzeczywiście aktywnie coś w samorządzie robi. Co nam daje samorząd? Tylko to co zrobi ten 1 procent pracujących dla dobra wspólnego korzystając z  posiadanych zasobów czasowych, organizacyjnych i materialnych w ramach istniejącego porządku prawnego. Narzekanie na działania samorządu jest w istocie narzekaniem na swój osobisty brak aktywności. Zawsze mówiłem osobom niezadowolonym: przyjdź i zrób. W większości odpowiedź brzmiała „nie mam czasu”. Brak czasu, jak dowodzi współczesna fizyka i kosmologia, jest pojęciem względnym. A na poważnie: znam ten problem, a jednak od wielu lat udaje mi się różne pożyteczne działania w naszej Izbie podejmować.

 

Jaki kierunek działań powinny obrać izby lekarskie, żeby skuteczniej reprezentować środowisko lekarskie?

Zadania Izb Lekarskich określa Ustawa o Izbach Lekarskich. Są tam zadania ściśle określone, jak: formułowanie zasad etyczno-deontologicznych, sprawowanie pieczy nad wykonywaniem zawodu, prowadzenie szkoleń podyplomowych i nadzór nad nimi, prowadzenie rejestrów, wspomaganie lekarzy w szczególnej potrzebie itd. Są również zadania zarysowane ogólnie, jak np. reprezentowanie środowiska lekarskiego. Nie ma natomiast żadnego punktu, który pozwalałby nam wprost kreować politykę zdrowotną, czy prawo medyczne. Dlatego dziwią mnie oczekiwania, że samorząd coś tam ustali i tym samym załatwi. Takiej prostej drogi nie ma. Uważam jednak, że jako samorząd możemy zbudować wpływ na naszą rzeczywistość zawodową poprzez budowę prawdziwego zaplecza eksperckiego, które wchodziłoby w wielu aspektach w dialog z politykami pokazując, że to się im opłaci. Samorząd jest z założenia apolityczny i powinien rozmawiać ze wszystkimi władzami. Nie widzę jednocześnie nic konstruktywnego w „obrzucaniu się granatami”. Niedostatek w działaniach samorządu widzę również w słabym udziale w debacie publicznej na tematy medyczne i bioetyczne, który poza porządkowaniem myślenia i edukacją społeczną budowałby pozytywny wizerunek naszego zawodu.