Nowatorski kurs „Młody lekarz w karetce, czyli jak pozbyć się strachu”, w którym pod koniec września br w ośrodku nad jeziorem Garczyn uczestniczyli młodzi medycy z Trójmiasta i okolic miał być połączeniem nauki i zabawy, ale też przypomnieniem podstawowych zasad postępowania z pacjentem w stanie zagrożenia zdrowia i życia.
Udało się go zorganizować przy współpracy Okręgowej Izby Lekarskiej w Gdańsku i Katedry i Kliniki Medycyny Ratunkowej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego pod kierownictwem prof. Andrzeja Basińskiego. Kurs w zamyśle organizatorów miał być symulacją realnej pracy młodego lekarza w zbliżonych do rzeczywistości warunkach, szkoleniem opartym na ćwiczeniach praktycznych prowadzonych na manekinie, ale również na „żywym człowieku”.
Pomysł ten narodził się dzięki współpracy grupy lekarzy i ratowników medycznych, którzy od kilku lat prowadzili podobne zajęcia dla studentów ratownictwa medycznego Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Wówczas w formie wykładów, a przede wszystkim ćwiczeń praktycznych, studenci mieli poznać funkcjonowanie Systemu Ratownictwa Medycznego i usystematyzować wiedzę zdobytą w trakcie studiów.
Organizatorzy, pamiętając początki swojej własnej pracy, uznali że podobne szkolenie skierowane do stażystów i młodych lekarzy, wielu z nich ułatwiłoby podjęcie decyzji o pracy w tej wymagającej ale ciekawej gałęzi medycyny. Jeżeli nie zachęciłoby młodszych kolegów do specjalizowania się w medycynie ratunkowej, to na pewno uwolniłoby ich w dużej mierze od stresu w trakcie pracy w jednostkach pomocy doraźnej, które są najczęstszym miejscem zbierania doświadczenia przez „świeżo upieczonych” medyków.
Do realizacji projektu doszło po kilkumiesięcznych, żmudnych przygotowaniach, w które zaangażowali się lekarze Klinicznego Oddziału Ratunkowego – Anna Ingielewicz i Łukasz Skorupa, ratownicy medyczni – Dawid Barbużyński i Krzysztof Flis, a także specjalizująca się w zakresie medycyny rodzinnej lek. Karolina Wiśniewska-Skorupa. Nadzór merytoryczny nad przygotowaniem kursu pełnił prof. dr hab. Andrzej Basiński, specjalista medycyny ratunkowej, anestezjologii i intensywnej terapii.
Podczas tego wyjątkowego szkolenia zajęcia prowadzone były całodobowo, również w godzinach nocnych. Dwudziestu uczestników podzielonych na 2-3 osobowe zespoły pełniło dyżury w specjalnie przygotowanym na potrzeby kursu Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, gabinecie lekarza Nocnej i Świątecznej Opieki Chorych, jak również w Specjalistycznym Zespole Ratownictwa Medycznego z wykorzystaniem w pełni wyposażonego ambulansu. Kursanci wcielali się w role lekarzy: kierowników zespołów, ratowników i dyspozytorów medycznych. Takie rozwiązanie pozwoliło im na poznanie w praktyce specyfiki pracy danych jednostek oraz obowiązków poszczególnych członków zespołu.
Każdy z kursantów podczas pełnienia dyżuru miał do dyspozycji sprzęt, który rzeczywiście powinien znajdować się w wyposażeniu jego miejsca pracy. Uczestnicy szkolenia zaopatrzeni byli w odblaskowe kolorowe kamizelki, określające ich funkcję podczas danej symulacji oraz sprzęt łączności radiowej. Musieli prowadzić autentyczną, obowiązującą w danej jednostce, dokumentację medyczną.Rezultaty szkolenia przeszły oczekiwania organizatorów. Ogromne zaangażowanie uczestników, doskonała atmosfera miejsca, wsparte doświadczeniem prowadzących, pozwoliły uzyskać symulację prawdziwego świata medycyny ratunkowej, w którym historie poszczególnych pacjentów, kierowane były przez różne piętra systemu opieki medycznej. Dzięki temu kursanci mogli wynieść z ćwiczeń możliwie najwięcej wiedzy i umiejętności.
– To szkolenie wybiegało daleko poza tradycyjne ćwiczenia resuscytacji na fantomach – powiedział po powrocie z kursu jeden z jego uczestników. – Tym razem szkoliliśmy się z pacjentami żywymi. Organizatorzy zadbali o wiarygodność symulowanych scenek oraz pacjentów. Korzystaliśmy z prawdziwego sprzętu i wykonywaliśmy praktycznie wszystkie czynności i zabiegi na pacjentach.
– Po raz pierwszy miałem okazję oraz konieczność działania od początku wezwania do pacjenta, wykonywania wszystkich nawet najdrobniejszych czynności na miejscu zdarzenia – podsumował nietypowe szkolenie lekarz stażysta. – Musiałem praktycznie wykorzystywać swoją wiedzę oraz, co najważniejsze, podejmować decyzje. Możliwość oswojenia się z taką pracą i uczenia się na własnych błędach jest bezcenna.
Zachęceni pozytywnym odbiorem szkolenia, zdając sobie sprawę z braku tego typu inicjatyw na „rynku medycznym” i dostrzegając potrzebę praktycznych zajęć wśród młodych medyków, organizatorzy liczą na kontynuację tego projektu.
Anna Ingielewicz i Łukasz Skorupa
Katedra i Klinika Medycyny Ratunkowej GUMed
{phocagallery view=category|categoryid=20|limitstart=1|limitcount=10|displaydetail=0|displaydownload=0}
Udało się go zorganizować przy współpracy Okręgowej Izby Lekarskiej w Gdańsku i Katedry i Kliniki Medycyny Ratunkowej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego pod kierownictwem prof. Andrzeja Basińskiego. Kurs w zamyśle organizatorów miał być symulacją realnej pracy młodego lekarza w zbliżonych do rzeczywistości warunkach, szkoleniem opartym na ćwiczeniach praktycznych prowadzonych na manekinie, ale również na „żywym człowieku”.
Pomysł ten narodził się dzięki współpracy grupy lekarzy i ratowników medycznych, którzy od kilku lat prowadzili podobne zajęcia dla studentów ratownictwa medycznego Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Wówczas w formie wykładów, a przede wszystkim ćwiczeń praktycznych, studenci mieli poznać funkcjonowanie Systemu Ratownictwa Medycznego i usystematyzować wiedzę zdobytą w trakcie studiów.
Organizatorzy, pamiętając początki swojej własnej pracy, uznali że podobne szkolenie skierowane do stażystów i młodych lekarzy, wielu z nich ułatwiłoby podjęcie decyzji o pracy w tej wymagającej ale ciekawej gałęzi medycyny. Jeżeli nie zachęciłoby młodszych kolegów do specjalizowania się w medycynie ratunkowej, to na pewno uwolniłoby ich w dużej mierze od stresu w trakcie pracy w jednostkach pomocy doraźnej, które są najczęstszym miejscem zbierania doświadczenia przez „świeżo upieczonych” medyków.
Do realizacji projektu doszło po kilkumiesięcznych, żmudnych przygotowaniach, w które zaangażowali się lekarze Klinicznego Oddziału Ratunkowego – Anna Ingielewicz i Łukasz Skorupa, ratownicy medyczni – Dawid Barbużyński i Krzysztof Flis, a także specjalizująca się w zakresie medycyny rodzinnej lek. Karolina Wiśniewska-Skorupa. Nadzór merytoryczny nad przygotowaniem kursu pełnił prof. dr hab. Andrzej Basiński, specjalista medycyny ratunkowej, anestezjologii i intensywnej terapii.
Podczas tego wyjątkowego szkolenia zajęcia prowadzone były całodobowo, również w godzinach nocnych. Dwudziestu uczestników podzielonych na 2-3 osobowe zespoły pełniło dyżury w specjalnie przygotowanym na potrzeby kursu Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, gabinecie lekarza Nocnej i Świątecznej Opieki Chorych, jak również w Specjalistycznym Zespole Ratownictwa Medycznego z wykorzystaniem w pełni wyposażonego ambulansu. Kursanci wcielali się w role lekarzy: kierowników zespołów, ratowników i dyspozytorów medycznych. Takie rozwiązanie pozwoliło im na poznanie w praktyce specyfiki pracy danych jednostek oraz obowiązków poszczególnych członków zespołu.
Każdy z kursantów podczas pełnienia dyżuru miał do dyspozycji sprzęt, który rzeczywiście powinien znajdować się w wyposażeniu jego miejsca pracy. Uczestnicy szkolenia zaopatrzeni byli w odblaskowe kolorowe kamizelki, określające ich funkcję podczas danej symulacji oraz sprzęt łączności radiowej. Musieli prowadzić autentyczną, obowiązującą w danej jednostce, dokumentację medyczną.Rezultaty szkolenia przeszły oczekiwania organizatorów. Ogromne zaangażowanie uczestników, doskonała atmosfera miejsca, wsparte doświadczeniem prowadzących, pozwoliły uzyskać symulację prawdziwego świata medycyny ratunkowej, w którym historie poszczególnych pacjentów, kierowane były przez różne piętra systemu opieki medycznej. Dzięki temu kursanci mogli wynieść z ćwiczeń możliwie najwięcej wiedzy i umiejętności.
– To szkolenie wybiegało daleko poza tradycyjne ćwiczenia resuscytacji na fantomach – powiedział po powrocie z kursu jeden z jego uczestników. – Tym razem szkoliliśmy się z pacjentami żywymi. Organizatorzy zadbali o wiarygodność symulowanych scenek oraz pacjentów. Korzystaliśmy z prawdziwego sprzętu i wykonywaliśmy praktycznie wszystkie czynności i zabiegi na pacjentach.
– Po raz pierwszy miałem okazję oraz konieczność działania od początku wezwania do pacjenta, wykonywania wszystkich nawet najdrobniejszych czynności na miejscu zdarzenia – podsumował nietypowe szkolenie lekarz stażysta. – Musiałem praktycznie wykorzystywać swoją wiedzę oraz, co najważniejsze, podejmować decyzje. Możliwość oswojenia się z taką pracą i uczenia się na własnych błędach jest bezcenna.
Zachęceni pozytywnym odbiorem szkolenia, zdając sobie sprawę z braku tego typu inicjatyw na „rynku medycznym” i dostrzegając potrzebę praktycznych zajęć wśród młodych medyków, organizatorzy liczą na kontynuację tego projektu.
Anna Ingielewicz i Łukasz Skorupa
Katedra i Klinika Medycyny Ratunkowej GUMed
{phocagallery view=category|categoryid=20|limitstart=1|limitcount=10|displaydetail=0|displaydownload=0}