Fot. Pixabay

Naczelny Sąd Lekarski rozpatruje coraz więcej spraw dotyczących lekarzy dentystów. Orzekane są zwykle kary upomnienia, nagany lub kary pieniężne, choć zdarzają się surowsze kary orzekane za poważne przewinienia zawodowe. W ciągu ostatnich kilku miesięcy Naczelny Sąd Lekarski odebrał dwojgu lekarzom dentystom prawo wykonywania zawodu. Są naturalnie także lekarze dentyści, których Sąd Odwoławczy uniewinnia lub utrzymuje uniewinniające orzeczenie Sądu I instancji w mocy.

Pacjentka zgłosiła się do lekarza dentysty, który w swojej prywatnej praktyce miał podpisaną umowę na leczenie stomatologiczne z Narodowym Funduszem Zdrowia. Na podstawie badania oraz zdjęcia pantomograficznego lekarz stwierdził obecność uzębienia resztkowego w żuchwie (zachowane zęby 33 i 34, starte odpowiednio do wieku) oraz uzębienie resztkowe w szczęce (zachowane zęby 21, 23 i 16, przy czym ząb 16 pokryty był koroną znacznie przekraczającą planowaną płaszczyznę okluzji). Pacjentka została poinformowana, iż ząb 16 można usunąć w ramach świadczeń gwarantowanych przez NFZ. Nie wyraziła zgody na tę ekstrakcję. Została także poinformowana, że pozostałe zęby na których umieszczone będą systemy klamrowe, powinny mieć poprawioną retencję przez odbudowę kompozytami lub pokrycie koronami, co jednak nie jest refundowane przez NFZ. Pacjentka nie była zainteresowana takim rozwiązaniem. Lekarz wykonał dwie protezy częściowe osiadające. Po oddaniu protez do użytkowania wykonano kilka korekt. Po niedługim czasie pacjentka zgłosiła zastrzeżenia do protezy górnej. Z uwagi na starszy wiek pacjentki, kilkukrotne korekty niepoprawiające komfortu pacjentce, bez dyskusji i bez obciążania jej kosztami, wykonano nową protezę w szczęce. Po dwóch tygodniach pacjentka zażądała wymiany siekacza, który pomimo braku wskazań został nieodpłatnie wymieniony. W ciągu kolejnego miesiąca pacjentka dziesięciokrotnie była na wizytach u obwinionego lekarza, wszystkie wizyty odbyły się bezpłatnie. Po upływie kolejnego miesiąca pacjentka ponownie zgłosiła się do gabinetu z kolejnymi uwagami dotyczącymi braku komfortu użytkowania protez i żądaniami, by lekarz dostosował uzupełnienia na wzór jej starych protez. Lekarz odmówił dalszej korekty protez, uznając żądania pacjentki za nieuzasadnione.

Srogi rzecznik

Pacjentka złożyła skargę do Okręgowej Izby Lekarskiej. Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego, w tym zasięgnięciu opinii biegłego skierował do Okręgowego Sądu Lekarskiego wniosek o ukaranie lekarza. Rzecznik zarzucił obwinionemu nieprawidłowe leczenie pokrzywdzonej polegające na przekroczeniu płaszczyzny okluzji zęba 16, zwiększony nacisk na zęby w odcinku przednim w zwarciu centralnym oraz nieprawidłowe prowadzenie dokumentacji medycznej.

Uniewinnienie

Okręgowy Sąd Lekarski uniewinnił obwinionego od zarzucanych mu czynów. Od tego orzeczenia odwołanie do Naczelnego Sądu Lekarskiego złożył Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej zaskarżając orzeczenie w całości. Sąd Odwoławczy po rozpoznaniu sprawy uznał, że bezzasadny jest zarzut podniesiony przez Rzecznika jakoby Okręgowy Sąd Lekarski pominął opinię biegłego. Sąd I instancji ustosunkował się obszernie do tej opinii. Wymienione we wniosku o ukaranie zaburzenia w okluzji protez nie zostały przez biegłego ocenione jednoznacznie negatywnie. Słusznie, zdaniem Naczelnego Sądu Lekarskiego, biegły zaznaczył, że pokrzywdzona przez dłuższy czas (przed badaniem przez biegłego) nie użytkowała protez, co mogło wpłynąć na powstałe zaburzenia zwarcia. Biegły wymienił wiele procedur, które, gdyby zostały wykonane, utrzymanie protez i komfort ich użytkowania byłby znacznie lepszy. Biegły podkreślił przy tym, że procedury te wiążą się z poniesieniem kosztów przez pacjenta, na co pokrzywdzona nie wyrażała zgody podczas leczenia u obwinionego. Obwiniony, działając w ramach kontraktu z NFZ, zastosował procedury możliwe do wykonania.

Czy potrzebna pisemna zgoda?

Obwinionemu zarzucono także niestaranność w prowadzeniu dokumentacji medycznej w postaci braku pisemnej zgody pacjentki na leczenie protetyczne. W tej kwestii Naczelny Sąd Lekarski przychylił się do zdania Sądu I instancji, że przed wykonaniem protezy u świadomego pacjenta wystarczająca jest zgoda wyrażona ustnie lub tak zwana zgoda dorozumiana. Trudno przypuszczać, że doświadczony protetycznie pacjent poddaje się wykonaniu nowych protez nieświadomie. Ponadto wykonanie protez częściowych osiadających nie jest obarczone podwyższonym ryzykiem, nie wiąże się z naruszeniem ciągłości tkanek, nie stanowi zagrożenia dla życia pacjenta, kiedy to pisemna zgoda na leczenie jest bezwzględnie wskazana. Naczelny Sąd Lekarski utrzymał w mocy uniewinniające orzeczenie Sądu I instancji.

Mariola Łyczewska

Możliwość komentowania została wyłączona.