– O wielu wadach tego systemu dowiedziałem się w Gdańsku – mówi dr Ładysław Nekanda-Trepka (na zdjęciu) przewodniczący komisji organizacyjnej Naczelnej Rady Lekarskiej. Do Gdańska przyjechał ustalić taktykę rozmów z Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia (CSIOZ).

 Lekarski horror z rejestrem – kto winien?




Przepisy Ustawy o działalności leczniczej, uchwalonej przez Sejm Rzeczpospolitej 15 kwietnia 2011 r., sprawiają wiele kłopotów lekarzom i lekarzom dentystom prowadzącym praktyki lekarskie.


 – Ustawa o działalności leczniczej poza innymi regulacjami wprowadza przepisy dotyczące jednolitych zasad prowadzenia rejestru podmiotów wykonujących działalność leczniczą – tłumaczy Halina Porębska sekretarz OIL w Gdańsku. – Prowadzenie rejestru powierza wojewodom, okręgowej radzie lekarskiej i okręgowej radzie pielęgniarek i położnych właściwym dla miejsca wykonywania praktyki zawodowej lekarzy. Na użytek  nowej ustawy stworzono nazewnictwo, które budzi głęboką frustrację wśród pacjentów i  lekarzy, wprowadza bowiem zamieszanie w utrwalonym od lat porządku pojęciowym.

Nowe nazewnictwo sprawia duże kłopoty lekarzom ubiegającym się o wpis do rejestru praktyk zawodowych w okręgowej izbie lekarskiej, ale i dla pracowników izby przyjmowanie tych zgłoszeń to duże wyzwanie. Mówiąc wprost – lekarze i lekarze dentyści mają kłopoty z samodzielnym wypełnieniem formularza.

– I trudno się temu dziwić – dodaje Halina Porębska. – Skoro umowa z przedsiębiorstwem podmiotu leczniczego (dawniej błędnie, choć przyjaźnie zwanym szpitalem) nie zawsze zawiera wszystkie dane potrzebne do dokonania prawidłowego wpisu.

Powodem kłopotów lekarzy i pracowników izby jest nieprawidłowa konstrukcja Rejestru Podmiotów Wykonujących Działalność Leczniczą, który  jest kompleksowym systemem informatycznym przeznaczonym do obsługi procesów rejestracji podmiotów w ochronie zdrowia.

Program ten od przeszło roku tworzony przez Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia (CSIOZ)  zawiera liczne błędy merytoryczne i informatyczne, uniemożliwiające jego prawidłowe działanie. Niestety o tym, jakie to błędy, na własnej skórze przekonują się lekarze próbujący samodzielnie wypełnić wniosek.

HP, AK





Komentuje Ewa Sąsiadek z Komisji Praktyk Lekarskich i Komisji Stomatologicznej OIL w Gdańsku

Formularz jest tak skomplikowany, że większość lekarzy nie potrafi go samodzielnie wypełnić i woli zrobić to w obecności pracowników rejestru. Najczęstsze błędy? Lekarze podają nieprawidłowy adres udzielania świadczeń: zwykle adres głównej siedziby podmiotu leczniczego a nie adres, gdzie lekarz faktycznie przyjmuje pacjentów. Lekarze wpisują też nieprawidłową nazwę, bo nazwa przedsiębiorstwa podmiotu leczniczego (czyli dawnego szpitala lub przychodni) różni się od nazwy podmiotu, z którym lekarz zawarł umowę.

Nieprawidłowa klasyfikacja rodzaju udzielanych świadczeń prowadzi do kolejnych kłopotów z nazwą przedsiębiorstwa, w którym lekarz udziela świadczeń. Obecny podział to: stacjonarne i całodobowe świadczenia zdrowotne, szpitalne, inne niż szpitalne i ambulatoryjne świadczenia zdrowotne.

Np. lekarz pracujący w Pomorskim Centrum Traumatologii w Gdańsku ma kontrakt na dyżury w szpitalu i osobną umowę na świadczenia w poradni specjalistycznej. Księga rejestrowa PCT zawiera trzy nazwy przedsiębiorstw: Szpital, Zespół Pracowni, Poradni (…) i Zakład Opiekuńczo-Leczniczy. Dlatego lekarz wypełniając wniosek powinien wpisać szpital jako świadczenia szpitalne i kolejno dodać Zespół Pracowni, Poradni (…) jako świadczenie ambulatoryjne.

 
Lekarze nie rozumieją też pojęć wprowadzonych ustawą o działalności leczniczej: np. podmiot leczniczy, przedsiębiorstwo podmiotu leczniczego, rejestr podmiotów wykonujących działalność leczniczą, księga rejestrowa  itp.

Kolejnym problemem są nieprawidłowo zawierane umowy ubezpieczenia, czyli polisa OC dobrowolna zamiast wymaganej polisy OC obowiązkowej (suma gwarancyjna polisy obowiązkowo wynosi 350 tys. euro na wszystkie zdarzenia). Niewiele osób dokonuje też aktualizacji nowo zawartej polisy OC, a taki obowiązek wynika z ustawy .


 

Komentuje Halina Porębska sekretarz Okręgowej Rady Lekarskiej w Gdańsku  

Kłopoty z rejestrem, tak bardzo obciążające lekarzy, są naszym zdaniem wynikiem niekompetencji twórców ustawy o działalności leczniczej, którym na etapie tworzenia projektu ustawy zabrakło chęci do nawiązania współpracy  z ekspertami  z dziedziny organizacji ochrony zdrowia i lekarzami praktykami. Tworzenie nowego rejestru to kolejna reorganizacja systemu wprowadzana jako eksperyment na żywym organizmie, bez poczucia odpowiedzialności za chaos jaki powoduje.
Izba gdańska jako pierwsza zwróciła uwagę na niedoskonałości programu i prowadzi z ministerstwem zdrowia i firmą Asseco (bezpośrednio obsługującą program) nieustanne rozmowy w celu wyeliminowania błędów. W najbliższym czasie ma się odbyć następna tura rozmów, w związku z tym na zaproszenie gdańskiej Izby przyjechał przewodniczący komisji organizacyjnej NRL dr Ładysław Nekanda-Trepka, aby na wspólnym spotkaniu ustalić taktykę prowadzenia rozmów z dyrektorem CSIOZ.