Tragiczna wiadomość o śmierci lekarza Radosława Flisikowskiego, który został potrącony na oznakowanym przejściu dla pieszych w Kaliskach Kościerskich, wstrząsnęła nie tylko jego bliskimi i współpracownikami, ale też mieszkańcami powiatu kościerskiego i Trójmiasta. Znany lekarz, społecznik, propagator zdrowego stylu życia zostawił rodzinę, w tym trzy uczące się i studiujące córki potrzebujące wsparcia. Osoby, które chciałyby wesprzeć trwającą w żałobie rodzinę, mogą przekazać wpłaty na konto, które podajemy w tekście.
W niedzielę, 22 października 2023 roku znany i ceniony chirurg urolog został potrącony na przejściu dla pieszych przez kierowcę audi, który jak się z czasem okazało, był pod wpływem narkotyków. Po śmierci lekarza pojawiło się wiele wpisów w Internecie i mediach społecznościowych.
Znakomity chirurg, społecznik, sportowiec a przede wszystkim...dobry człowiek
Z wielkim żalem przyjęliśmy wiadomość o tragicznej śmierci naszego przyjaciela, z którym razem w latach 2000 - 2016 tworzyliśmy historię Szpitala Specjalistycznego w Kościerzynie sp. z o.o. Lek. Radosław Flisikowski był nie tylko cenionym specjalistą niezwykle oddanym kościerskiej społeczności, ale przede wszystkim człowiekiem o wielkim sercu i życzliwości... Rodzinie i Bliskim Zmarłego składamy wyrazy głębokiego współczucia i wsparcia, łącząc się w bólu po stracie - taki wpis pojawił się na stronie i profilu FB Szpitala Specjalistycznego w Kościerzynie.
Z kolei Szpital Powiatu Bytowskiego napisał o śmierci "człowieka niezwykle empatycznego, lekarza z pasją i ogromnym zaangażowaniem".
Z bólem serca i niedowierzaniem przyjęliśmy wiadomość o tragicznej śmierci naszego lekarza Radosława Flisikowskiego - taki wpis pojawił się na facebookowym profilu NZOZ Przychodnia w Kościerzynie. - Głowa rodziny, lekarz, społecznik, patriota, sportowiec, popularyzator zdrowego trybu życia. Radek był nie tylko znakomitym chirurgiem i urologiem, ale przede wszystkim dobrym człowiekiem, z sercem na dłoni dla pacjentów. Jego pogoda ducha i optymistyczne podejście do życia zarażało nas wszystkich. Nagła śmierć Radka jest dla nas nieodżałowaną stratą. W tych trudnych chwilach chcemy wyrazić nasze najszczersze kondolencje Żonie, Mamie oraz Córkom. Nasze myśli i modlitwy są z Wami. Z głębokim smutkiem i współczuciem, Koledzy i Koleżanki z NZOZ "Przychodnia".
"Śmierć przyjaciela zawsze jest trudna do zniesienia, a trudna w dwójnasób, kiedy przychodzi tak wcześnie, zabiera go tak młodo" - napisała na Facebooku "Wspólnota Burego Misia", organizacja zrzeszająca osoby niepełnosprawne i ich rodziny oraz wolontariuszy.
Na profilu FB pojawiły się też zdjęcia oraz wyrazy podziękowania i współczucia ze strony Kościerskiego Klubu Morsów "Forrest Gump", którego członkiem był lekarz. Jego przyjaciele i towarzysze pojawili się na pogrzebie i pożegnali go we wzruszający sposób: "Dzisiaj wyruszyliśmy z Radkiem w Jego ostatnią drogę.. było dokładnie tak jak miało być... śpij dobrze kochany..".
Droga zawodowa, morsowanie, maratony i ... Bury miś
Doktor Flisikowski bardzo cenił sobie bezpośredni, trwający nieraz nawet kilka lat kontakt z tymi pacjentami, zaprzyjaźniał się z nimi i ich rodzinami, którym towarzyszył i wspierał ich w opiece nad żywionym członkiem rodziny.
Jak wspomina jego żona Anna Flisikowska na większość bólów i schorzeń, z którymi zwracali się do niego pacjenci w poradniach i poza nimi najczęściej zalecał… aktywność fizyczną. Wśród pacjentów znany był właśnie z racjonalnego podejścia do leczenia - unikał niekoniecznych leków, zachęcał do sportu, uczniom nie wystawiał zwolnień z zajęć wychowania fizycznego, włączając w to własne córki, które, kiedy nie mogły biegać, na zwolnieniu miały napisane, że mogą grać w szachy.
Nie tylko zachęcał, ale też propagował i aktywnie uprawiał sport. Nikogo nie dziwił widok lekarza jadącego na rowerze, trenującego na basenie, morsującego, biegającego czy jadącego na rolkach.
W 2005 roku z niewielką, kilkuosobową grupą zainicjował w Kościerzynie morsowanie. Najpierw w Jeziorze Gałęźnym, z czasem w Dobrogoszczy ta aktywność - początkowo postrzegana jako ekstremalna - z sezonu na sezon gromadziła coraz większą grupę amatorów. Klub Morsa wymyślił, stworzył i zorganizował jako ustrukturyzowane stowarzyszenie wspólnie z pierwszymi członkiniami Zarządu. W 2013 roku wpadł na pomysł zorganizowania Biegu Morsa, w którym na dystansie 5 km najodważniejsi biegną w strojach kąpielowych (pod koniec lutego).
Jeszcze w latach 90-tych zaczął biegać na długich dystansach. Maratonów i półmaratonów ukończył w swoim życiu kilkadziesiąt. Zginął potrącony na przejściu dla pieszych, w trakcie treningu biegowego, ostatniego długiego biegu przed Maratonem w Nowym Jorku - wielkim marzeniem, które miał zrealizować na początku listopada.
Wsparcie dla rodziny doktora Flisikowskiego
W 2001 roku przywiózł do Kościerzyny żonę, nauczycielkę języka polskiego. Tu urodziły się trzy - Izabela, Alicja i Urszula.
Dziś 19-letnia Iza jest absolwentką III LO, popularnej Topolówki, w klasie matury międzynarodowej, jesienią 2023 roku rozpoczęła realizację swojego kolejnego wielkiego marzenia - by zostać aktorką musicalową rozpoczęła naukę w Studium Wokalno-Aktorskim im. D. Baduszkowej przy Teatrze Muzycznym w Gdyni; jest stypendystką wójta gminy Kościerzyna w bieżącym roku szkolnym.
Alicja jest uczennicą drugiej klasy dwujęzycznej o profilu matematyczno-geograficznym w Topolówce, jednocześnie rozwija pasję i talent muzyczny, ucząc się w Szkole Muzycznej II stopnia w Gdańsku Wrzeszczu, w klasie skrzypiec. Jest stypendystką marszałka Województwa Pomorskiego za ubiegły rok szkolny, w bieżącym roku szkolnym otrzymała stypendium Wójta Gminy Kościerzyna.
Najmłodsza, Urszula, planuje podtrzymać tradycję lekarską w rodzinie, marzy w studiach zagranicznych. W bieżącym roku szkolnym również rozpoczęła naukę w III LO, w klasie PreIB, która przygotowuje do matury międzynarodowej. Stypendystka Burmistrza Miasta Kościerzyna. Wszystkie trzy uczą się i mieszkają w Trójmieście.
Osoby chętne do wsparcia najbliższych Radosława Flisikowskiego, mogą zrobić to wpłacając środki na konto żony
Anny Flisikowskiej 531160 2202 0000 0000 48200799.
opr. AK
Zdjęcia pochodzą z archiwum prywatnego doktora Radosława Flisikowskiego